Choć Magdalena Gorzkowska uskarżała się na wcześniejsze zatrucie pokarmowe liczyła, że da radę. Po dojściu do obozu 1 poprosiła o ewakuację. Informację taką przekazał pakistański dziennikarz serwisu dawn.com, Jamil Nagri.

- Członkini wyprawy SST pani Magdalena Katarzyna Gorzkowska z Polski skarżyła się na silny ból brzucha i wymioty po dotarciu do obozu 1. Została ewakuowana do obozu bazowego. Poprosiła o transport śmigłowcem – napisał dziennikarz.

 

Dzień wcześniej Gorzkowska zapowiadała na wideo atak szczytowy. Po wejściu na C1 na wysokości 6070 m himalaistka chciała 3 stycznia próbowała dotrzeć na C2 (6550 m) a 4 stycznia do C3 (7300 m). Właśnie z „trójki” chciała razem z innymi z zespołu ruszyć na szczyt.

 

 

- Ostatnie dwa dni były dla mnie bardzo niefortunne, bo miałam zatrucie pokarmowe. Na szczęście czuję się już lepiej i chcę wykorzystać to okno pogodowe. Kolejnego może już nie być” – mówiła pani Magda jeszcze w obozie bazowym zapowiadając, że liczy się przede wszystkim bezpieczny powrót. Ten do bazy pierwotnie planowała na 6 lutego.

Jej powrót na Facebooku potwierdził też Chhang Dawa Sherpa, szef agencji Seven Summit Treks. Razem z Gorzkowską zszedł m.in. dokumentujący jej wyprawę Oswald Rodrigo Pereira.

 

 

Według jego informacji w obozach C2 i C3 jest w sumie 21 wspinaczy. Wspinający się niezależnie od zespołu SST John Snorri zapowiedział, że zamierza z Ali Sadparą and Sajidem Sadparą zaatakować szczyt w południe 5 lutego.