Świat plejstocenu był całkowicie różny od dzisiejszego. Ziemię zamieszkiwały wówczas zwierzęta ogromnych rozmiarów. Najbardziej znane z tych olbrzymów to mamuty, nosorożce włochate, lwy workowate czy tygrysy szablozębne. Dzisiaj możemy oglądać je tylko w muzeach historii naturalnej. To pozwala uzmysłowić sobie, z jak niezwykłymi stworzeniami dzielili Ziemię nasi przodkowie.

Te potężne zwierzęta zaczęły wymierać w późnym plejstocenie, czyli kilkanaście tysięcy lat temu. Ludzie rozprzestrzenili się już wówczas po kuli ziemskiej. Zasiedlili też Amazonię. Ci, którzy mieszkali w wilgotnych lasach dzisiejszej Brazylii, mogli natykać się na jeszcze jedno gigantyczne stworzenie. Był to słodkowodny żółw, którego skorupa miała prawie dwa metry długości

Szczątki nieznanego dotąd giganta opisali naukowcy z Uniwersytetu w Tybindze w czasopiśmie "Biology Letters". Nowy gatunek gada został nazwany Peltocephalus maturin.

Kiedy żył gigant z plejstocenu

Jak ustalili badacze, żółw żył w dzisiejszej Amazonii między 40 tys. a 9 tys. lat temu. Do naszych czasów przetrwała część jego dolnej szczęki. Znaleźli ją poszukiwacze złota pracujący w kamieniołomie Taquaras w brazylijskim Porto Velho.

Analiza szczątków pozwoliła określić, kiedy żył gigant, a także jakie miał rozmiary. Jedno i drugie okazało się niespodzianką. Peltocephalus maturin dorastał do ok. 180 cm. 

Dzisiejsze żółwie słodkowodne są od niego znacznie mniejsze. Żyjący w południowowschodniej Azji żółw Chitra chitra ma karapaks – czyli wypukłą część skorupy – długości półtora metra. Nieco mniejszy od niego jest arrau (Podocnemis expansa). Ten rzeczny żółw, zamieszkujący Orinoko, Amazonkę i ich rozlewiska, może mieć około metra długości.

Największe wymarłe żółwie

Dwumetrowy żółw, który żył stosunkowo niedawno, to dla naukowców zagadka. Żółwie mogą być potężne, jednak dotyczy to głównie gatunków morskich. Dwa lata temu odkryto szczątki żółwia morskiego z dzisiejszej Hiszpanii, który miał 4 metry długości. Chodził po Ziemi w czasach dinozaurów. Największy żyjący żółw to zaś żółw skórzasty, dochodzący do dwóch metrów. Do życia upodobał sobie wody oceanów.

– W przeszłości znaliśmy tylko kilka żółwi żyjących w wodach słodkich, których skorupa miał ponad 150 centymetrów – wyjaśnia dr Gabriel S. Ferreira, współautor odkrycia. – Tak duże zwierzęta są znane głównie z miocenu – dodaje. Czyli sprzed około 23–5 milionów lat temu. 

Skąd się wzięła nazwa wymarłego żółwia

Czego jeszcze dowiedzieliśmy się o potężnym żółwiu? Jest spokrewniony z zamieszkującym dzisiaj Amazonię żółwiem Peltocephalus dumerilianus. Współczesny krewniak jest 3-4 razy mniejszy od swojego wymarłego przodka. Naukowcy przypuszczają również, że gigant z plejstocenu był wszystkożerny.

Nazwa gatunkowa nowo odkrytego żółwia – przypomnijmy: Peltocephalus maturin – może brzmieć znajomo dla miłośników prozy Stephena Kinga. Naukowców zainspirował Maturin. To wymyślony przez Kinga żółw, który jest starszy od wszechświata. I który odpowiada za jego powstanie. 

Maturin Kinga był mądrą, życzliwą, łagodną istotą, która rzadko wychylała się ze swojej skorupy. Raz jednak przedwieczny żółw zatruł się i musiał wysunąć łeb na zewnątrz. Gdy to zrobił, zwymiotował wszechświat, po czym wrócił do skorupy. Maturin pojawia się m.in. w powieści „To”.

Źródła: Phys.org, Biology LettersFandom Stephena Kinga.