Himalaista wyznaczał sobie jeszcze ambitniejsze cele: jako pierwszy wszedł na ośmiotysięcznik Lhotse (8516) z protezą nogi. Czwartą górę świata Zsolt zdobył już półtora roku po nieszczęśliwym wypadku. Miał obawy, czy podoła, ale nie poddał się. Oprócz chęci walki, nie opuszczało go także poczucie humoru:
- Protezę musiałem zdejmować i regulować, szczególnie po odcinkach dość ostrej wspinaczki, ale naprawdę jestem zadowolony z mojej obecnej nogi - podkreślał z uśmiechem na twarzy w relacji wideo ze wspinaczki.

Eross Zsolt miał 45 lat. Dzięki silnemu charakterowi i zaparciu miał dużą szansę na to, by być pierwszym wspinaczem, któremu udało się zdobyć Koronę Himalajów i Karakorum, mimo tak poważnego uszczerbku na zdrowiu. Niestety, droga po Koronę zakończyła się kilka dni temu na Kanczendzondze. Zsolt wspinał się z młodym Peterem Kissem. Stracili kontakt z bazą na wysokości ok. 8300 metrów, gdzie spędzili noc. Po kilku dniach zostali uznani za zmarłych.