„Piękna nasza Polska cała” – mówi powiedzenie, a my w pełni się z nim zgadzamy. Nasz kraj można zwiedzać na wiele sposób i wybierać mniej oczywiste miejsca. Bo przecież między Tatrami a Morzem Bałtyckim czekają na nas nie tylko Mazury. Od kilku lat coraz popularniejszym trendem nad Wisłą jest, chociażby enoturystyka. Co to takiego? Taka propozycja podróżowania spodoba się każdemu, kto lubi sielskie klimaty i dobre wino.

Enoturystyka w Polsce

Najprościej mówiąc enoturytyka to winiarskie podróże. Wbrew pozorom można je odbywać nie tylko do Włoch, Francji czy Hiszpanii, ale również po Polsce. Mimo że nasz kraj na arenie międzynarodowej bywa kojarzony z mocniejszymi alkoholami, to i wina zyskują w naszych oczach. Co więcej, lubimy je nie tylko pić, ale również produkować. Potwierdzają to oficjalne dane. W 2021 r. w Ewidencji KOWR zarejestrowało się w 376 producentów, uprawiających łącznie ponad 626 ha winnic. Pod względem powierzchni uprawy winorośli prym wiodą województwa lubuskie (115,49) i małopolskie (102,78 ha).

Podróżować i smakować jest więc gdzie. W enoturystyce nie chodzi jednak o samo picie wina. Owszem, białe i czerwone trunki są motywem przewodnim takich podróży, ale w ich trakcie poznajemy też historię i kulturę regionów. Na Podkarpaciu kilka lat temu utworzono nawet Podkarpacki Szlak Winnic. To też świetna okazja, żeby dowiedzieć się, jak powstają nasze ulubione wina. Każdy producent ma swoje pilnie strzeżone receptury, ale gościom zazwyczaj uchyla się rąbka tajemnicy.

Polskie winiarnie idą na podbój świata

Jednym z ciekawszych miejsc na winiarskiej mapie Polski jest Winnica Turnau w Baniewicach pod Szczecinem. Funkcjonuje od niespełna 10 lat, ale produkowane na miejscu wina szybko zostały docenione zarówno w kraju, jak i za granicą. Właściciele jako jedni z pierwszych w Polsce oprócz tradycyjnego wina postanowili wyjść na rynek również z szampanem. Pierwsza partia robionego metodą tradycyjną wina Classique Brut rozeszła się w ciągu zaledwie kilku dni, a w przyszłym roku producent planuje wyprodukować o 50% więcej butelek tego wina niż w zeszłym.

– Metoda tradycyjna jest bardzo czasochłonna, ale odwdzięcza się szlachetnym smakiem i elegancją – mówi Jacek Turnau zarządzający Winnicą Turnau. – Powstanie pierwszej butelki było poprzedzone niezliczonymi, nie zawsze udanymi, próbami, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatecznego efektu.

W Polsce jest już dzisiaj kilkanaście winnic produkujących wina musujące robione metodą tradycyjną. Największe zagłębie ich produkcji znajduje się w okolicach Krosna Odrzańskiego w województwie lubuskim, ale wysokiej jakości przykłady znajdziemy także na wschodzie Polski, a nawet pod Łodzią.

Polska ma wszystko, żeby stać się mocnym graczem na mapie europejskich bąbelków – dodaje Jacek Turnau. – Inspirujący może być dla nas przykład Anglii. Jeszcze kilkanaście lat temu mało kto o tamtejszych winach musujących słyszał, a dzisiaj najlepsze spośród nich śmiało konkurują w ocenach krytyków z szampanami. Sprzyja nam klimat, charakter gleb, a także wielkość naszego rynku i rosnąca moda na polskie wino.

Polskie zagłębie winiarstwa

Za zagłębie polskiego winiarstwa uważa się województwo lubuskie. To właśnie w Zaborze w 2015 r. otworzono największą w Polsce winnicę samorządową o powierzchni 35 ha, na której swoje uprawy ma 13 winiarzy. Dodatkowo mieści się tam również Lubuskie Centrum Winiarstwa pełniące funkcję reprezentacyjną, turystyczną, rekreacyjną, dydaktyczną i muzealną. W przyszłości ma być także miejscem kształcenia studentów na kierunku winiarskim oraz ośrodkiem doradztwa dla winiarzy.

Żeby poczuć niepowtarzalny klimat winnic, wcale nie trzeba więc jechać za granicę. Obecnie wina powstają w każdym województwie. Weekend w winiarni to dobry pomysł na krótki wyjazd, nie tylko jesienią.