Ssaki – jeden mniejszy, drugi większy – pływały w wodach archipelagu w okolicach Karlskrony. Towarzyszyły kajakarzom przez dłuższy czas podczas ich wycieczki do portu Jaernavik. Spływ udokumentowali

i błyskawicznie zyskał popularność.

Wcześniej walenie – prawdopodobnie te same – inny świadek widział w okolicach wyspy Verkoe.

– Bardzo trudno było nagrać delfiny, gdyż lubią one pływać przed kajakami, więc tylko kilka razy udało nam się uchwycić je na filmie – cytuje autora nagrania Frede Jensena Polska Agencja Prasowa. Na podstawie zamieszczonego w sieci filmu trudno ocenić, jaki gatunek reprezentowały ssaki.

Przypomnijmy, że w Bałtyku na stałe żyją bliscy krewni delfinów – morświny, których krytycznie zagrożona wyginięciem populacja szacowana jest na mniej niż 500 osobników. (Czytaj więcej o morświnach)

Czasem do naszego morza wpływają też obce walenie. W lutym niedaleko Helu humbaka widzieli rybacy z Kuźnicy. W ostatnich latach przedstawicieli tego gatunku notowano na polskich wodach przybrzeżnych pięciokrotnie.

Czterokrotnie widziano z kolei finwala, którego wielkością przerasta tylko płetwal błękitny, pieciokrotnie delfina białonosego i siedmiokrotnie delfina zwyczajnego.

Jak przekonują naukowcy ze Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, walenie, które trafiają do Bałtyku, to zwykle osobniki chore, które mają problemy z nawigacją. W niektórych przypadkach mogą tu wpływać z Morza Północnego przez Cieśniny Duńskie za pożywieniem. Prawdopodobnie dlatego właśnie wspomniane delfiny znalazły się w okolicach Karlskrony.