Kilogramy noszone na plecach bądź w walizce są koszmarem niejednego turysty. Dla wielu z nas utrapieniem przed wyjazdem jest sam rytuał pakowania oraz niepewność, czy wszystko spakowaliśmy. Pojawia się pytanie: czy nie można zastąpić pełnego bagażu jedną funkcjonalną drukarką? Wydawałoby się, że dla osób podróżujących proces drukowania przestrzennego jest szczególnie wygodny. Podobne wątpliwości trapiły fińskiego artystę - Janne Kyttanena. Urzeczywistnił on swój pomysł i wydrukował cały turystyczny ekwipunek, włącznie z butami i torbą. Wszystko wyprodukowano przy pomocy drukarki 3d i oficjalnie zaprezentowano na wystawie w Galerii VIVID w Rotterdamie wiosną 2014 roku. Kyttanen uznał jednak wykorzystanie nowoczesnej technologii w podróży za futurystyczny świat marzeń. Dlaczego?

Pomysł na razie przegrywa w zderzeniu z rzeczywistością. Po pierwsze drukarki 3d do tanich nie należą, a ceny tych najprostszych zaczynają się od 2000 zł. Ceny materiałów to również ogromne koszty od 200 złotych do nawet 2000 złotych za kilogram. Typowe drukarki mogą wykorzystywać tylko jeden materiał do produkcji, co poważnie ogranicza wybór przedmiotów, które mogą być wydrukowane. Cały proces też nie jest natychmiastowy, a produkcja niektórych elementów może zająć nawet kilka godzin (!). Okazuje się, że taniej byłoby pojechać gdzieś z pustym bagażem i po prostu zakupić wszystkie potrzebne rzeczy na miejscu. I niestety nadzieje na wyczarowanie sprzętu zadowalającej jakości za pomocą jednego przycisku, pozostają na dzień dzisiejszy dalekosiężne.