Ludzie wcale nie są na szczycie?

Coccia przekonuje, że obecne biologiczne klasyfikacje nie mają podstaw w nauce. Pozostają pod silnym wpływem wartości kulturowych, historycznych i religijnych i są zdominowane przez dwie idee: supremację rasy ludzkiej i świat jako miejsce, które ludzie muszą nagiąć do swojej woli. Do tego dochodzi nasz wielowiekowy przymus kategoryzowania wszystkiego. Kiedy połączy się te koncepcje, efektem jest obecny system rankingowy, który umieszcza rodzaj ludzki na szczycie, zwierzęta w środku, a rośliny na samym dole.

„Wolałbym - mówi Coccii - gdyby nauka kategoryzowała gatunki jeden obok drugiego. To nadal pozwalałoby na utrzymanie porządku ale bez narzucania jakiejkolwiek hierarchii.” Dla Coccia twarda granica między światem roślin i zwierząt nie istnieje. Uważa on, że rośliny mogą doświadczać wrażeń, a nawet je rozważać. I nie jest w tym sądzie odosobniony.

Inny naukowiec, František Baluška, biolog komórek roślinnych z Uniwersytetu w Bonn, od pewnego czasu również jest zdania, że rośliny są inteligentne - potrafią przecież przetwarzać informacje i podejmować decyzje. Ale czy rośliny mają świadomość? To przenosi dyskusję na zupełnie inny poziom. Jeśli udałoby się nam udowodnić, że rośliny mają świadomość, musielibyśmy radykalnie zmienić sposób, w jaki z nimi obcujemy, ponieważ stanęlibyśmy w obliczu tych samych problemów, z jakimi mamy do czynienia w przypadku masowych hodowli w rolnictwie konwencjonalnym.

Baluška, wraz z kolegami z całego świata, w tym Stefano Mancuso z Uniwersytetu we Florencji, zbliżył się nieco do odpowiedzi na pytanie o świadomość roślin. Baluška i jego koledzy uspokajali rośliny, które posiadają ruchome części, takie jak muchołówki Venus. Rośliny te łapią swoje ofiary w pułapkę, która zamyka się, gdy tylko owady dotkną włosków spustowych na wewnętrznej stronie ich liści. Dwie strony liścia składają się błyskawicznie, chwytając owada między sobą, a roślina trawi swoją ofiarę. Użyte przez naukowców środki znieczulające, w tym takie, które są stosowane na ludziach, dezaktywowały aktywność elektryczną w roślinach tak, że pułapki nie reagowały już na dotyk. Również „uspokojony” w ten sposób groszek wykazywał podobne zmiany w zachowaniu. Jego łodygi, które zwykle poruszają się we wszystkich kierunkach, gdy powoli wyczuwają otoczenie, aby znaleźć struktury nośne, na których mogą rosnąć, przestały szukać i zaczęły się kręcić w miejscu. Po tym, jak poziom środków farmakologicznych opadał, rośliny wracały do swojego normalnego zachowania.

Czy rośliny obudziły się tak jak my, gdy dochodzimy do siebie po znieczuleniu ogólnym?

Czy rośliny obudziły się tak jak my, gdy dochodzimy do siebie po znieczuleniu ogólnym? To krytyczne pytanie, ponieważ aby się obudzić, potrzebna jest przede wszystkim jedna rzecz: świadomość. Jak mówi Baluška: „Nikt nie może na to odpowiedzieć, bo nie można zapytać o to roślin". Jak mówi, jego koledzy leśnicy przewracają oczami, kiedy mówi im o tym, że świerki czują ból, kiedy są atakowane przez korniki. „Oczywiście, że rośliny, drzewa mogą odczuwać ból" - opowiada. „Każda forma życia musi być w stanie to zrobić, aby odpowiednio zareagować. Są na to dowody na poziomie molekularnym. Podobnie jak zwierzęta, rośliny wytwarzają substancje, które tłumią ból”. 
Baluška potrafi przytoczyć też inne argumenty. W Ameryce Południowej rośnie winorośl, która dostosowuje się do kształtu drzewa lub krzewu, po którym się wspina. Jej liście wyglądają tak samo jak liście rośliny żywicielskiej. Można więc wysnuć wniosek, że jest to kontrolowane chemicznie. W takim przypadku winorośl może wykrywać związki zapachowe z drzewa i zmieniać kształt swoich liści w sposób, który został genetycznie ustalony. Zaobserwowano trzy różne kształty liści. Wtedy jeden z badaczy wpadł na pomysł stworzenia sztucznej rośliny z plastikowymi liśćmi i przeniesienia „botanicznego kameleona” do jego nowego domu. To, co stało się potem, było niesamowite. Winorośl naśladowała sztuczne liście, tak jak naśladowała liście w naturze. Dla Baluški jest to jasny dowód na to, że winorośl... widzi. Jak inaczej mogłaby uzyskać informacje o kształcie, z którym nigdy wcześniej się nie zetknęła? W tym przypadku nie było typowych czynników, które mogłyby jej umożliwić dostosowanie kształtu swoich liści do otoczenia, czyli informacji chemicznych uwalnianych przez roślinę żywicielską lub sygnałów elektrycznych między roślinami. Baluška twierdzi nawet, że nie można wykluczyć, że wszystkie rośliny mogą być w stanie w pewien sposób widzieć.

Do tej pory wiedzieliśmy tylko, że drzewa potrafią rozróżniać światło i ciemność. Zachowanie podczas spoczynku było badane u brzóz i dębów, a buki potrafią określać długość dnia - wszystko to wymaga receptorów świetlnych, które przekazują sygnały w głąb drzewa i pobudzają cały organizm do działania. Jest to jednak dalekie od widzenia w sensie zdolności do rozpoznawania kształtów i kolorów. 
Już Karol Darwin badał korzenie roślin i wtedy postulował, że ich końcówki mogą funkcjonować jak mózgi prostych zwierząt. Korzenie zawierające „maleńkie mózgi"? Twarda granica między zwierzęciem a rośliną mogła upaść już w jego czasach. Badania zostały jego wstrzymane na sto lat, a potem otrzymały kolejny cios, po którym nie podniosły się do dziś. Cios ten nadszedł w postaci pełnej dobrych intencji książki Petera Tompkinsa i Christophera Birda zatytułowanej „Sekretne życie roślin”, wydanej w 1973 roku. Opierała się ona na eksperymentach, które nie były powtarzalne i zdecydowanie odchodziły od nauki w stronę mistyki.

Lasy istnieją od ponad 300 milionów lat. Zawód leśnika zaledwie od 300.

Jest jednak inny problem, wyjaśnia Baluška. Wszystkie badania nad nerwami, mózgiem i zjawiskami takimi jak ból były pierwotnie prowadzone na ludziach. Dlatego też cała ważna terminologia biologiczna jest już w pewnym sensie zarezerwowana. Oznacza to, że przeniesienie definicji na rośliny, które mają bardzo podobne struktury i procesy, nie byłoby naukowo poprawne. I tak neurobiologia była zarezerwowana dla zwierząt, dlatego podobne czasopismo poświęcone badaniom nad roślinami nazywa się „Zachowanie i odruchy roślin”, a nie „Neurologia roślin”. 

Baluška prezentuje też taką refleksję: „Leśnicy wierzą, że drzewa nie tylko różnych gatunków, ale także tych samych gatunków walczą ze sobą o światło, wodę i pożywienie. W lasach zagospodarowanych leśnicy angażują się w to, co według nich jest walką, która rozgrywa się w lasach nienaruszonych. Można powiedzieć, że widzą siebie jako sędziów. W Niemczech często słyszałem, jak mówiono, że rodzime lasy nie mogłyby przetrwać bez leśników. A przecież drzewa istnieją od ponad 300 milionów lat, ludzie współcześni od 300.000, a zawód leśnika zaledwie od 300. Przez większość tego czasu drzewa radziły sobie bardzo dobrze bez ludzkich sędziów - w niemałej mierze dlatego, że nie walczyły.”