Zdjęcie zamieścił na swoim profilu na Facebooku rosyjski nurek Dmitri Wasjanowicz. 47-latek nurkował w okolicach Gwadelupy, na półwyspie Baja. To popularne miejsce do zanurzania się w klatkach by podglądać morskie drapieżniki. Na zdjęciach z takich wypraw widać jak nurkowie rzucają kawały mięsa na przynętę rekinom. Wielu pracowników parków ochrony przyrody zwraca uwagę, że jest to szkodliwe. Przyzwyczaja drapieżniki do kontaktu z ludźmi i zaburza ich naturalne zachowanie.
 

Na swojej stronie operator wycieczek dla amatorów nurkowania z rekinami wyjaśnia: “Prawo w Meksyku wymaga by pozostawać w klatce przez cały czas, nie wystawiać rąk, kamer ani dłoni na zewnątrz. Karmienie rekinów jest zabronione.”
 

Złamanie tego prawa to przede wszystkim ryzyko wypadku i utraty kończyny. W najlepszym wypadku, bo praktyka karmienia z klatek uczy rekiny związku między człowiekiem a pożywieniem.
 

“Prędzej czy później jeden z takich śmiałków straci rękę i wtedy podniesie się larum, że winny jest rekin i to on zaatakował” - mówi George Burgess z Muzeum Florydy zajmujący się badaniami rekinów.
 

Z drugiej strony jednak badania z 2012 roku przeprowadzone na żarłaczach tygrysich na Bahamach pokazały, że dokarmianie drapieżników nie wpłynęło na nie negatywnie. Mimo tego morski biolog i przewodniczący organizacji Conservation International, Greg Stone, przypomina o przypadkach gdy rekiny po dokarmianiu robiły się bardziej agresywne.
 

“Niezależnie od tego czy chwycą przynętę czy nie, jest to wpływanie na ich naturalne zachowanie, które może je zmienić” - ostrzega Stone.
 

Źródło: National Geographic News