Jednym z czynników postępujących zmian klimatycznych jest emisja gazów cieplarnianych. Ekolodzy coraz częściej tłumaczą, że przejście na dietę bezmięsną sprzyja walce z globalnym ociepleniem. Jak to możliwe?

To, co jemy, a zmiany klimatyczne

Z najnowszych badań jasno wynika, że hodowla zwierząt generuje dwa razy więcej gazów cieplarnianych niż uprawa roślin w celach konsumpcyjnych. To kolejny dowód na to, że nasze przyzwyczajenia żywieniowe mają ogromny wpływ na klimat.

W latach 2007–2013 57 proc. emisji gazów cieplarnianych związanych z żywieniem pochodziło z produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego – w tym z upraw paszy dla zwierząt gospodarskich. W badaniach nie uwzględniono rybołówstwa.

Najwięcej gazów cieplarnianych jest emitowanych przy produkcji wołowiny – w sumie około 25. proc biorąc pod uwagę cały sektor żywności. Wśród roślin największym zagrożeniem okazał się ryż, odpowiedzialny za 12 proc. całkowitej emisji.

Te ustalenia pomogły autorom badań w sklasyfikowaniu masowej hodowli bydła w Ameryce Południowej i upraw ryżu w Azji Południowo-Wschodniej jako największych emitentów gazów cieplarnianych w przemyśle spożywczym.

Zmiany nawyków żywieniowych

W wielu kręgach przejście na dietę wegetariańską lub wegańską nadal wzbudza kontrowersje i jest powodem do żartów. Mimo to na całym świecie widać, że kuchnia roślinna zaczyna zdobywać coraz większe uznanie. Z raportu opublikowanego na łamach magazynu „Foods” dowiadujemy się, że 30,5 proc. Niemców i 25,9 proc. Francuzów określa się mianem fleksitarian, czyli gotowych przez kilka dni w tygodniu zrezygnować z jedzenia mięsa. Ten semiwegetarianizm staje się szczególnie widoczny w Niemczech, gdzie „wszystkożercami” nazywa siebie już tylko 45,2 proc. mieszkańców.

A jak wygląda podejście Polaków do rezygnacji z mięsa? O dziwo całkiem pozytywnie. Z raportu „Wegetarianie i mięsożercy pod lupą!” wynika, że już co piąty Polak mieszkający w dużym mieście jest wegetarianinem. Na podium najbardziej roślinnych metropolii w Polsce znalazły się kolejno Wrocław, Warszawa i Kraków.

Źródło: Nature