Syria, kraj położony na Bliskim Wschodzie, graniczący z Turcją, Irakiem, Jordanią, Libanem i Izraelem. Liczba ludności balansuje między 17 a 19 mln mieszkańców. Niezmienne zaś pozostało jedno – władza. Nieprzerwanie od 50 lat na czele państwa stoi ród al-Asad i nic nie zapowiada, że miałoby się to w najbliższym czasie zmienić. 

Wszystko rozpoczęło się w 1971 roku, gdy władze w Syrii przejął lider partii Baas, Hafiz al-Asad. Rządził żelazną ręką przez niemal 30 lat. 10 czerwca 2000 r. podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Libanu, Émile Lahoudem dostał zawału serca, w wyniku którego zmarł. Jego miejsce miał zająć najstarszy syn, Basil. Przewidywany następca zginął przedwcześnie w wypadku samochodowym. Obowiązek ten spadł na najmłodszego w rodzinie, Baszara. Jak to się stało, że ukształtowany przez demokratyczny Zachód, mówiący płynnie po angielsku i francusku lekarz stał się tyranem mordującym swoich obywateli? 

Baszar al-Asad – jaki ojciec, taki syn 

Baszar al-Asad urodził się 11 września 1965 w Damaszku. Pod koniec lat 80. ukończył studia na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Damasceńskiego, a następnie wstąpił do armii. Po czteroletniej służbie przeniósł się do Londynu, gdzie studiował podyplomowo i odbywał praktyki na oddziale okulistycznym St. Mary’s Hospital. 21 stycznia 1994 roku Baszar otrzymał telefon, który – jak się później okazało – mocno przewartościował jego życie. Marzenia o karierze lekarza zostały przerwane w jednej chwili przez tragiczną wiadomość o śmierci starszego brata, a zarazem pupila ojca. 31-letni Basil, w drodze na samolot do Berlina, uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu i zginął na miejscu.

Bassel, Hafez i Baszar al-Asad / fot. Getty Images

Baszar al-Asad tuż po powrocie do kraju był przygotowywany do roli następcy. Wstąpił do akademii wojskowej, zaangażował się w walkę z korupcją wśród wysokiej rangi urzędników i był jednym z głównych doradców swojego ojca. Po sześciu latach przygotowań nastał dzień, kiedy „człowiek Zachodu w Damaszku” został głową państwa. Po śmierci Hafizza al-Asad syryjski parlament natychmiast zwołał posiedzenie, podczas którego deputowani obniżyli wiek kandydata ubiegającego się o urząd prezydenta z 40 na 34 lata (tyle lat miał wówczas młody Asad). 

Światowi przywódcy, po objęciu przez 34-latka władzy, z nadzieją spoglądali w przyszłość, licząc na to, że Syria już wkrótce dorówna krajom Zachodu i stanie się liderem przemian ustrojowo-społecznych na Bliskim Wschodzie. Początki były obiecujące. Świeżo upieczonego prezydenta gościli m.in. prezydenci Francji – Jacques Chirac i Nicolas Sarkozy – czy brytyjska królowa, Elżbieta II. „Le Figaro” prognozował, że kraj czeka wiele zmian i refom ku dobremu. Jak się później okazało, więcej racji miał inny dziennik znad Sekwany – „Liberation” – który od samego początku ostrzegał przed polityką al-Asada. – Jaki ojciec, taki syn – grzmiały nagłówki. 

O tym, do czego zdolny jest syryjski dyktator, po raz pierwszy przekonano się w 2005 roku, gdy w zamachu bombowym zginął były premier Libanu, Rafik al-Hariri. Do tragicznego zdarzenia doszło zaledwie trzy dni po tym, jak al-Asad uznał Rafika za „wroga Syrii oraz marionetkę USA i Francji” (słowa wypowiedziane podczas tajnej narady partii Baas). Mimo specjalnie powołanej komisji i sprawy przed Trybunałem w Hadze, do tej pory nikt nie udowodnił mu winy. Demokratyczna część świata nie ma jednak wątpliwości, że zamachu dokonano na polecenie tyrana z Damaszku. Po wydarzeniach w Bejrucie, Syria skierowała się ku Rosji i stała się kluczowym partnerem Władimira Putina

Wrogiem numerem jeden (prawie) całego świata Baszar al-Asad stał się wraz z wybuchem wojny domowej w Syrii w 2011 roku. Mimo dowodów na brutalność wojsk al-Asada wobec cywilów, prezydent cały czas twierdzi, że za konflikt odpowiedzialni są terroryści, a zarzuty o użyciu broni chemicznej pod jego adresem są bezpodstawne. – Nie było rozkazu, by zabijać ani być brutalnym – przekonywał w rozmowie z CNN. Według danych ONZ z 2021 r., do tej pory życie w wyników ataków straciło ponad 350 tys. osób, a 5 mln uciekło z kraju. 

Baszar al-Asad i Asma al-Asad – z kim przestajesz, takim się stajesz

Dyktatura dyktaturą, władza władzą, ale o wizerunek trzeba dbać. Baszar al-Asad często bywa nazywany „dyktatorem z ludzką twarzą”. Za to mniej znane oblicze syryjskiego przywódcy odpowiedzialna jest jego żona, Asma al-Asad, z domu al-Achras. Ich drogi połączyły się w latach 90. w Londynie, gdzie urodziła się pierwsza dama Syrii (11 sierpnia 1975 roku). W stolicy Wielkiej Brytanii spędziła znaczną część swojego życia i ukończyła studia z programowania na prestiżowej uczelni King’s College London. Po zdobyciu wyższego wykształcenia rozpoczęła pracę w Deutsche Bank jako analityk ekonomiczny. 

Baszar al-Asad z żoną Asmą / fot. Pool BENAINOUS/HOUNSFIELD/Gamma-Rapho via Getty Images

Dla ukochanego, którego poznała w jednym z londyńskich szpitali, porzuciła jednak zachodni styl życia i powróciła w rodzinne strony. Dodajmy, że zarówno matka, jak i ojciec Asmy – Sahar Akhras i Fawaz Akhras – mieli syryjskie korzenie. W grudniu 2000 roku, pięć miesięcy po objęciu przez Baszara urzędu prezydenta Syrii, oficjalnie stała się członkiem rodu al-Asad. Tuż po zawarciu małżeństwa córka byłej dyplomatki i kardiologa ruszyła w podróż po kraju, by na własne oczy zobaczyć, jak wygląda codzienność zwykłych obywateli. Asma al-Asad, jak przystało na pierwszą damę, mocno zaangażowała się także w akcje charytatywne, zbiórki i inicjatywy na rzecz potrzebujących oraz kampanie społeczne wspierające kobiety i dzieci. 

Niestety, zmiana sposobu rządzenia państwem przez Baszara al-Asada odcisnęła poważne piętno na dotychczasowym wizerunku jego małżonki. Z „Róży Pustyni”, jak określił Asmę amerykański „Vogue” w 2011 roku, stała się „Pierwszą Damą Piekła”. – Asma, chociaż wrażliwa i współczująca, jest częścią reżimu – powtarzał z kolei Andrew Tabler, dziennikarz specjalizujący się w tematyce syryjskiej. Nie mylił się. 

– Jak takie coś może w ogóle dziać się w XXI wieku? – mówiła w rozmowie z CNN Asma al-Asad, gdy w 2008 roku Izrael bombardował Strefę Gazy. Kilka lat później, kiedy Syrię pochłonęła wojna domowa, a tysiące niewinnych osób z rozkazu Baszara al-Asada traciło życie, stała się obojętna na krzywdę drugiego człowieka. – Prezydent jest prezydentem Syrii, a nie frakcji Syryjczyków. Pierwsza dama wspiera go w tej roli – napisała w e-mailu skierowanym do redakcji tygodnika „The Times” w odpowiedzi na krytykę zagranicznej prasy. 

Reakcja, a właściwie jej brak, na barbarzyństwo męża-tyrana poskutkowało śledztwem brytyjskich służb. Jego celem jest ustalenie, czy urodzona na Wyspach żona al-Asada podżegała do zbrodni wojennych przeciwko cywilom. Jeśli śledczy udowodnią winę pierwszej damie, grozi jej utrata brytyjskiego obywatelstwa i międzynarodowy nakaz aresztowania. Przypomnijmy, że od 2012 roku Asma znajduje się na liście osób objętymi sankcjami nałożonymi przez Unię Europejską, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone. 

Baszar al-Asad – cytaty 

Baszar al-Asad od momentu wybuchu konfliktu zbrojnego w Syrii unika zachodnich mediów jak ognia. W przeszłości w swoim pałacu gościł m.in. dziennikarzy BBC czy CNN, ale w głównej mierze tych z Rosji, czyli kraju, który mu najbardziej sprzyja. Dyktator wielokrotnie zaskakiwał swoimi słowami, bowiem nie zawsze miały one przełożenie na rzeczywistość. Które wypowiedzi syryjskiego przywódcy odbiły się szerokim echem na całym świecie? 

  • „Syria i Izrael mogą żyć obok siebie w pokoju i harmonii” – 2006. 
  • „Chcę być człowiekiem pokoju” – 2006. 
  • „Europa ma kompleks holokaustu. (…) Wy mówicie tyle o wolności wypowiedzi, sukces odniosła książka „Kod Leonarda da Vinci”. Można więc dyskutować o Chrystusie, a o holokauście nie? To nie jest historia Boga, to historia ludzi” – 2006. 
  • „Syria jest spoiwem Bliskiego Wschodu, jeśli zaczniecie się bawić na jej terenie, wywołacie trzęsienie ziemi” – 2011. 
  • „Nie jestem marionetką. Nie zostałem stworzony przez zachód w celu posłania mnie na zachód albo do jakiegokolwiek innego kraju. Jestem Syryjczykiem. Urodziłem się w Syrii. Muszę żyć w Syrii i w Syrii umrzeć” – 2012. 
  • Nie ma przeciwnika, który okupowałby jakąś cześć naszej ziemi. Mamy do czynienia z terrorystami, infiltrującymi nasze wioski i peryferie miast. To są przestępcy, którzy zabijają niewinnych cywilów i niszczą infrastrukturę” – 2013.
  • „Stajemy naprzeciwko wymierzonemu w nas zewnętrznemu atakowi, który jest bardziej niebezpieczny niż którekolwiek poprzednie wojny… Zmagamy się z ekstremistami, którzy znają tylko język zabijania i zbrodni” – 2013.
  • „Oni nie są moim wojskiem, oni są siłami zbrojnymi należącymi do rządu. Nie jestem ich właścicielem. Jestem prezydentem, nie jestem właścicielem kraju, więc oni nie są moim wojskiem” – 2013.