Wezwanie legendarnego przyrodnika znalazło się w zapowiedzi filmu dokumentalnego „A Life Of Our Planet” (Życie na naszej planecie), który 28 września ma mieć swoją premierę kinową, a pod koniec roku trafi na platformę Netflix. 

Gdyby nasza dieta była oparta głównie na roślinach, moglibyśmy zwiększyć plony. Im bardziej dzikie i zróżnicowane uprawy, tym skuteczniejsze. Musimy uprawiać palmę i soję na wylesionych ziemiach. Natura jest naszym największym sprzymierzeńcem – wyjaśnia Attenborough

Obecnie wiele hektarów pól jest wykorzystywanych pod uprawę roślin przeznaczonych na paszę dla zwierząt hodowlanych. Zdaniem niektórych ekspertów taka działalność to marnotrawstwo, ponieważ zwierzęta nieefektywnie przetwarzają kalorie, a wykorzystanie tych samych terenów do uprawy roślin jadalnych dla ludzi, zapewniłoby większą ilość pożywienia.

Peter Stevenson, główny doradca ds. polityki w Compassion in World Farming, poinformował, że na każde 100 kalorii w postaci roślin, które zamiast do ludzi trafiają do zwierząt hodowlanych, otrzymujemy zaledwie 17-30 kalorii w postaci mięsa lub mleka. Z kolei WWF twierdzi, że zapewnienie żywności tylko dla Wielkiej Brytanii jest bezpośrednio związane z wyginięciem około 33 gatunków w kraju i za granicą. 

Rozwój hodowli zwierząt na całym świecie oraz wzrost popytu na mięso i nabiał są uważane za kluczowe czynniki wylesiania, które zagraża wyginięciu wielu dzikich gatunków w łańcuchu pokarmowym, od owadów po słonie i wielkie koty.

– Prawdziwa tragedia naszych czasów wciąż postępuje, to utrata bioróżnorodności – mówi w filmie 94-letni aktywista, którego program przyrodniczy Blue Planet II wpłynął na zintensyfikowanie wysiłków w celu ograniczenia produkcji plastikowych odpadów.

Połowa żyznej ziemi na Ziemi to obecnie pola uprawne, 70 procent ptaków to ptaki domowe, większość to kury. Stanowimy jedną trzecią zwierząt na Ziemi. To jest teraz nasza planeta zarządzana przez – i dla – ludzi. Niewiele zostało dla świata. Całkowicie go zniszczyliśmy – podkreśla przyrodnik.

David Attenborough nie ukrywa, że na razie przyszłość Ziemi nie jawi się w kolorowych barwach. – Naukowcy przewidują, że do 2030 r. las deszczowy zamieni się w suchą sawannę, zmieniając globalny cykl wodny. Arktyka staje się wolna od lodu, wzrasta globalne ocieplenie, zamarznięte gleby uwalniają metan i dramatycznie przyspieszają zmiany klimatyczne.

– Do 2080 roku światowa produkcja żywności wejdzie w kryzys, a pogoda będzie bardziej nieprzewidywalna. Na planecie zrobi się o cztery stopnie cieplej, duże części świata nie będą nadawać  się do zamieszkania. Szóste masowe wymieranie jest już w toku. Nasz Eden zostanie utracony. Żałuję, że nie brałem udziału w tej walce. Żałuję, że mnie tam nie ma – mówi sir Attenborough w emocjonalnym apelu.

Mimo czarnych scenariuszy, przyrodnik przekonuje, że mamy jeszcze czas na naprawę wyrządzonych krzywd, musimy tylko zacząć jak najszybciej działać i zrobić to wspólnie. Sam  Attenborough nie je mięsa już od kilku lat, a teraz zachęca do tego samego innych.