Figurka przedstawia wizerunek kobiety. Ma ok. 15 centymetrów i waży 155 gramów. Dwa lata temu przypadkowo odnalazł ją nurek Ronald Borgwardt. W najnowszym artykule, który został opublikowany 12 lutego w niemieckim czasopiśmie naukowym „Praehistorische Zeitschrift”, badacze stwierdzili, że może być to wizerunek nieznanego bóstwa lub wczesnoskandynawski przedmiot, który był swego rodzaju ciężarkiem do odmierzania wagi. Uczeni ocenili, że pochodzi VII wieku p.n.e.

Dotychczas odnaleziono tylko 13 podobnych figurek

Autorzy odkrycia zwracają uwagę na to, że to dopiero druga tego typu figurka, którą odnaleziono w Niemczech. Ostatnią wykopano jeszcze w XIX wieku w pobliżu wsi Klein Zastrow, zaledwie 50 kilometrów od doliny rzeki Tollense. Niestety, posążek zaginął.

Naukowcy przypominają jednak, że u wybrzeży Morza Bałtyckiego znaleziono łącznie trzynaście tego typu przedmiotów. – Najnowsza statuetka jest dla nas niemałą zagadką archeologiczną – mówił Thomas Terberger, współautor badania.

Naukowcy twierdzą, że figurka mogła mieć dwa różne zastosowania

Naukowcy mają dwie hipotezy, czym była figurka dla pradawnych mieszkańców dzisiejszych Niemiec. Po pierwsze, mogła być ciężarkiem, który wykorzystywany był do odmierzania wagi. Niestety, archeolodzy dysponują bardzo małą liczbą podobnych statuetek. Co więcej, ich waga nie jest jednakowa. Naukowcy z Uniwersytetu w Getyndze, którzy brali udział w badaniach, zauważyli jednak, że większość z nich ma ciężar będący wielokrotnością 26 gramów.

Odkrywcy uważają również, że statuetka mogła być przedmiotem kultu związanym z nieznanym bóstwem. Świadczy o tym misterne wykonanie i dbałość o detale. Postać ma dobrze zarysowane kobiece kształty, a na szyi wyrzeźbiony naszyjnik. Uczeni podejrzewają, że mogła być to bogini płodności lub porodu. Niestety, wizerunek nie przypomina żadnego znanego bóstwa. Autorzy odkrycia twierdzą, że prawdopodobnie był to amulet lub talizman.

Zagadka wciąż pozostaje nierozwiązana

– Pytanie, na które wciąż nie znaleźliśmy odpowiedzi brzmi: dlaczego figurka znalazła się w dolinie rzeki Tollense, setki lat po wielkiej bitwie. Czy to był przypadek? A może ktoś zostawił statuetkę, żeby upamiętnić te wydarzenia? – zastanawia się prof. Terberger. Naukowiec zwraca uwagę na to, że pamięć o tym olbrzymim konflikcie mogła być wciąż żywa w świadomości ludzi z epoki brązu jeszcze przez wiele lat po jego zakończeniu.

Współautor badania Lorenz Rahmstorf, profesor archeologii prehistorycznej z Uniwersytetu w Getyndze przypomina, że pierwsze prymitywne wagi i odważniki pojawiły się już nawet 3000 lat p.n.e. To właśnie wtedy w Egipcie i Mezopotamii rozwijał się handel. W Europie tego rodzaju przedmioty mogły pojawić się dopiero w XV wieku p.n.e.

Naukowcy zgodnie przyznają, że zagadka pozostanie nierozwiązana do czasu, aż uda się odnaleźć więcej dowodów, które będą pasowały do ich hipotezy.

Bitwa nad rzeką Tollense

Bitwa w dolinie rzeki Tollense była jedną z największych i zarazem najbardziej zagadkowych bitew, które stoczono w Europie w epoce brązu. Odbyła się pomiędzy 1300 i 1250 r. p.n.e. Do dziś historycy nie wiedzą dokładnie, kto z kim walczył i dlaczego. Odkrycia archeologiczne sugerują, że mogło wziąć w niej udział nawet 4000 wojowników. To o tyle zaskakujące, że w XIII wieku p.n.e. gęstość zaludnienia była relatywnie niewielka.

Na ślady potyczki pierwszy raz trafił poszukiwacz amator w 1996 roku. Doprowadziło to do stworzenia stanowiska archeologicznego w tym miejscu. W ciągu następnych lat odnaleziono dziesiątki grot strzał, włóczni, toporów i sztyletów. Na podstawie znalezionych kości, badacze stwierdzili, że w bitwie poległo nawet 750 osób.

ŹródłoPraehistorische Zeitschrift