Na okoliczność przypadającej 22 kwietnia 50. rocznicy Dnia Ziemi, stworzyliśmy pierwsze w historii „dwustronne” wydanie National Geographic, aby przyjrzeć się działaniom w kwestii ochrony środowiska na przestrzeni minionego półwiecza i spojrzeć w przyszłość, na świat roku 2070, kiedy to kolejne pokolenia będą obchodzić setną rocznicę Dnia Ziemi.

Jaka będzie przyszłość w 2070 roku? Wersje są dwie: optymistyczna i pesymistyczna. Klimat zmienia się na naszych oczach. Powszechna chęć do działania daje się odczuć w nastrojach ludzi. Młodzi aktywiści mają dość czekania aż przywódcy krajów podejmą poważne decyzje. Ich zdjęcia często umieszczane są obok siebie, niczym ramy długiej kampanii prowadzonej przez rzesze młodych ludzi, mającej na celu przekonanie dorosłych, iż nadszedł czas na podjęcie zdecydowanych kroków w walce ze zmianami klimatycznymi. Nastoletnia Greta Thunberg, szwedzka aktywistka jest tą, która ostatnio najgłośniej bije na alarm, Severn Cullis-Suzuki, córka działaczki ekologicznej, była tą która robiła to jako pierwsza.

Na zdj. Severn Cullis-Suzuki

 

Poprzez przemowy, pisanie i film, Severn promuje powrót do wartości, które pozwolą przetrwać naszej planecie. Jej przemówienie na konferencji klimatycznej ONZ w Rio de Janeiro w 1992 nadal przyciąga widzów na You Tube. W 2017 obchodziła rocznicę tegoż wystąpienie. Zachęcała wtedy młodych ludzi, aby nagrali samych siebie wygłaszających tamto przemówienie lub jego część, i wrzucali wideo na jej stronę na You Tube „I’m Only a Child, but …”

Severn Cullis-Suzuki, obecnie 40-to latka, nie obawia się, że ruch klimatyczny będzie zamierał. „To co jest zauważalne dla mnie to to jak bardzo nasza obecna sytuacja przypomina tę z 1992 roku. Rio było sukcesem. Wszyscy przywódcy nas poparli”, mówi Severn. “Jesteśmy z powrotem w tym samym momencie. Wzrosła świadomość. Teraz musimy po prostu przeobrazić to w rewolucję.” 

 

Siła młodych ludzi, leży w ich liczebności oraz w dostępie do mediów społecznościowych. Na całym świecie żyje ponad 3 miliardy osób poniżej 25 roku życia, to dwie piąte całej populacji. W Stanach Zjednoczonych, w czasach ruchów kontestacyjnych w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego stulecia, liczba młodych Amerykanów w wieku pomiędzy 18 a 29 lat wynosiła 41 milionów. Dziś ta sama grupa wiekowa szacowana jest na 52 miliony. Protesty młodego pokolenia zamieniły się w ruch zajmujący się tak różnorodnymi problemami społecznymi, jak sprawiedliwość rasowa czy kontrola posiadania broni, iż nasuwa się skojarzenie z aktywizmem społecznym, który przetoczył się przez cały świat w latach 60-tych.

Najnowsza fala protestów klimatycznych zaczęła narastać w Europie. Młodzi aktywiści z Niemiec organizowali strajki w szkołach, które nie przyciągały ani zbyt wielu osób, ani zbyt dużej uwagi, ale pomogły zbudować podwaliny ruchu zainicjowanego przez jednoosobowy strajk szkolny Grety Thunberg przed gmachem parlamentu w Sztokholmie w sierpniu 2018 roku, który odbił się szerokim echem na całym świecie. Zupełnie nieznana wtedy 17-latka stała się twarzą globalnego ruchu, który zaowocował strajkami szkolnymi w ponad 7,000 mniejszych i większych miast. Gdy Greta dotarła do Nowego Jorku po przepłynięciu Atlantyku zeroemisyjnym jachtem, była już celebrytką rozpoznawalną jedynie po imieniu. Taki status zarezerwowany był do tej pory tylko dla gwiazd rocka.

Thunberg jest prostolinijna i szczera, być może po części dlatego, że ma syndrom Aspergera. Nie posługuje się groteskowym językiem jakże charakterystycznym dla dyskursu politycznego. Kiedy zeznawała przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, zamiast komentarza przedłożyła raport panelu klimatycznego ONZ. „Nie chcę żebyście słuchali mnie, chcę żebyście słuchali naukowców”, powiedziała.

Na zdj. Greta Thunberg

 

Kolejna działaczka Delaney Reynolds, mieszkanka Florydy, jednego z miejsc najbardziej podatnych na zmiany klimatyczne, jest coraz bardziej sfrustrowana brakiem działań. „Obecnie wielu rządzących jest zbyt skoncentrowanych na pieniądzach i zysku”, mówi Delaney. „Jak tylko będziemy mogli zmienić przywódców, zrobimy to”.

Reynolds, obecnie studentka na Uniwersytecie Miami, dorastała w czasach, gdy władze Florydy ignorowały problem powodzi, nieuchronnie zmieniającej linię brzegową Florydy, będącej piaszczystym cyplem. Później Gubernator Rick Scott promował nieoficjalną politykę propagującą unikanie nawet wymawiania słów „zmiany klimatyczne”. Reynolds stworzyła Projekt Sink or Swin i zaczęła edukować mieszkańców Florydy w temacie podnoszącego się poziomu oceanów, występując z setkami pogadanek przed każdym kto tylko chciał jej słuchać. Reynolds, ma 157 centymetrów wzrostu. Ostrzega w swoich przemówieniach, że kiedy będzie miała 60 lat, poziom mórz w stanie Floryda sięgnie jej do pasa. A kiedy będzie miała 100 lat, zakryje jej głowę.

„Niesamowitym jest to, że nawet przedszkolaki rozumieją problem, a politycy nie są w stanie”, mówi Reynolds.

Na zdj. Delaney Reynolds


Podczas szkolnego zadania, mieszkający w Rwandzie 20-to letni Irakoze natknął się w swoim rodzinnym mieście na przepełnione wysypisko śmieci. Wyczytał, że zużyty sprzęt elektroniczny kreuje globalnie ponad 45 milionów ton metrycznych śmieci każdego roku. Teraz jako student, wynalazł Wastezon, aplikacje na telefon, która łączy użytkownika z firmami recyclingowymi. Jego firma przyczyniła się do przekazania 420 ton metrycznych odpadów elektronicznych do firm zajmujących się recyclingiem w Kigali, stolicy Rwandy.

Na zdj. GHISLAIN IRAKOZE


Pracowała w Tajlandii, Laosie, Nepalu i innych miejscach nad społecznymi skutkami wylesiania, odbudowy krajobrazu oraz łagodzenia zmian klimatycznych. Sato, 25, pochodzi z przedmieść Tokio, a obecnie studiuje w Wielkiej Brytanii. „Zmiany klimatyczne nie są powiązane wyłącznie ze środowiskiem”, mówi Mayumi. „Pogłębiają one problem wykluczenia społecznego, konfliktów zbrojnych, uprzedzeń klasowych, rasizmu. Sprawiedliwość klimatyczna dotyka nas wszystkich”.

Nna zdj. MAYUMI SATO

 

Więcej na ten temat przeczytasz w kwietniowym wydaniu National Geographic: