Według raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej  przy ONZ (WMO) ostatnie 6 lat to najcieplejsze lata od 1850 roku, kiedy to oficjalnie rozpoczęto odnotowywanie zmian temperatury.

 

Najcieplejszy rok w najcieplejszej dekadzie

"Apokaliptyczne pożary i powodzie, cyklony i huragany są w coraz większym stopniu nową normą" – powiedział Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres w przemówieniu na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku – "Ludzkość toczy wojnę z naturą. To jest samobójstwo. Natura zawsze uderza z powrotem i robi to z narastającą siłą oraz furią."

Paryskie porozumienie z 2015 r. w sprawie zmian klimatycznych wzywa do ograniczenia globalnego ocieplenia na poziomie mniejszym niż dwa stopnie Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej (1850-1900), podczas gdy kraje mają dążyć do ograniczenia wzrostu do 1,5 stopnia Celsjusza.

"Rok 2020 był niestety kolejnym niezwykłym rokiem dla naszego klimatu" – powiedział sekretarz generalny WMO Petteri Taalas – "Średnia temperatura na świecie w 2020 r. jest wyższa  o około 1,2 C od poziomu sprzed epoki przemysłowej. Istnieje co najmniej jedna szansa na pięć, że do 2024 r. uda nam się osiągnąć swój cel".

Według WMO rok 2020 może okazać się drugim najgorętszym rokiem w historii, również średnie temperatury z ostatnich 10 lat są najwyższe w historii współczesnej meteorologii.

Neville Nicholls z Uniwersytetu Monash w Melbourne powiedział, że jest to najlepszy dowód na przyspieszenie globalnego ocieplenia. “Potrzebowaliśmy około stu lat, żeby nasze gazy cieplarniane ogrzały glob o 1 stopień Celsjusza i jesteśmy na dobrej drodze, by w ciągu zaledwie 30 lat dodać do niej kolejny” – podsumował.

By spowolnić nadchodzącą katastrofę klimatyczną, produkcja ropy naftowej, gazu i węgla powinna spadać o 6 procent rocznie – sugeruje coroczny raport ONZ, który mierzy różnice między celami porozumienia w Paryżu a planami produkcji paliw kopalnych w poszczególnych krajach.


Świat płonie i tonie

Główny czynnik wpływający na zmiany klimatyczne, czyli gazy cieplarniane, osiągnęły rekordowy poziom już w 2019 roku, nadal rosnąć w 2020 r., pomimo działań mających na celu powstrzymanie pandemii COVID-19. Oczekiwano, że roczny wpływ pandemii spowoduje spadek emisji dwutlenku węgla na poziomie 4,2-7,5 proc., jednak CO2 pozostaje w atmosferze od dziesiątek lat, co oznacza, że zmiany spowodowane przez sparaliżowanie świata koronawirusem są bardzo znikome, jeśli chodzi o stan naszej planety.

Taalas powiedział, że w 2020 roku wystąpiły "nowe ekstremalne temperatury na lądzie, w morzu, a zwłaszcza w Arktyce". Nie mija się z prawdą – w tym roku dzikie pożary pochłonęły ogromne obszary  Australii, Syberii, zachodniego wybrzeża USA i Ameryki Południowej, a powodzie w niektórych częściach Afryki i Azji Południowo-Wschodniej doprowadziły do masowych przesiedleń ludności i podważyły bezpieczeństwo żywnościowe milionów ludzi. WMO stwierdziła również, że w mijającym roku ponad 80 procent powierzchni oceanów doświadczyło do tej pory co najmniej jednej morskiej fali upałów w 2020 roku, co wpłynęło topnienie pokrywy lodowej na Grenlandii i Antarktydzie, w wyniku czego poziom mórz wzrósł w szybkim tempie. 

Wstępny raport o stanie klimatu na świecie w 2020 r. opiera się na danych dotyczących temperatury w okresie od stycznia do października. Ostateczny dokument podsumowujący ten rok 2020 zostanie opublikowany w marcu 2021 roku.