- Woda jest przezroczysta, bo w kanałach jest dużo mniejszy ruch. Pył osiadł na dnie. Jej jakość nie zmieniła się zbytnio, ale więcej widać. Poprawiła się za to jakość powietrza. Ludzie muszą siedzieć w domach, więc spalinowe łodzie przewożące ich kanałami nie pracują – rzecznik prasowy burmistrza Wenecji tłumaczy CNN.

W wodzie widać ryby, na powierzchni dostojnie kołyszą się łabędzie a dzikie kaczki nie boją się składać jajek w miejscach wypełnianych dotąd przez tłumy, jak ta para na wpisie z Twittera poniżej, która gniazdko uwiła na przystanku wodnego autobusu.

 

 

 

Zachwyceni tą zmianą, różni mieszkańcy Wenecji zgromadzili się w grupie Venezia Pulita (czysta Wenecja) na Facebooku i tam wrzucają napawające optymizmem zdjęcia. – Natura odzyskuje swoje – piszą administratorzy grupy.

- Nie myślałam, że Wenecja może tak wyglądać. To jest niesamowite! Wiem, że tak nie zostanie, ale fajnie by było, gdyby się dało – pisze w komentarzu Gabriele Stocco. Katia Fameli podziękowała za zdjęcia, bo dla niej to jak ”promień światła w mrocznych czasach”.

 

 

W Wenecji nie ma systemu kanałów do odprowadzania ścieków komunalnych, więc wszystkie brudy (w tym detergenty i kosmetyki) trafiają do wód laguny, na której zbudowano miasto. Dlatego koronawirus to jedynie najnowszy w serii problemów, z którymi to włoskie miasto musiało sobie radzić.

W listopadzie ubiegłego roku największa od 50 lat powódź wywołała straty rzędu setek milionów euro. Inżynierowie miejscy mają coraz więcej pracy z utrzymaniem na powierzchni zbudowanego na słupach miasta. Do tego dochodzi mocno starzejące się społeczeństwo i nadmiar turystów. Choć akurat wirus z tą ostatnią kwestią drastycznie szybko sobie poradził.

O tym, że powietrze nad północnymi Włochami jest czystsze wiadomo ze zdjęć satelitarnych udostępnionych przez Europejską Agencję Kosmiczną. Poziom dwutlenku azotu, gazu cieplarnianego wydzielanego przez transport, ogrzewanie w domach i fabryki mocno obniżył się zarówno nad Wenecją i innymi włoskimi miastami, jak Mediolan, Turyn czy Bolonia.

Nawet w Rzymie, krócej objętym kwarantanną, powietrze zaczęło się poprawiać. Usługa Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS) podała, że w 4 tygodnie poziom tlenku azotu obniżył się o 10 proc.

Jan Sochaczewski