Przeczytałam kiedyś, że w Czarnogórze popularne są powiedzenia: „Jeśli masz potrzebę, żeby pracować, usiądź, poczekaj i zobaczysz, że ci minie” i „Kochaj swoje łóżko jak siebie samego” albo: „Jeżeli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu”. Zaintrygowała mnie ta jawna pochwała nicnierobienia. Pomyślałam, że bardzo chciałabym zobaczyć kraj, w którym tak wysoko ceni się sztukę wypoczywania. Jak często dziś zapominamy o tym, że relaks też jest czymś absolutnie niezbędnym nam do życia. A wiadomo – warto się uczyć od najlepszych.

Dlatego postanowiłam odwiedzić ten bałkański kraj wielkości woj. lubuskiego, który zamieszkuje niewiele ponad 600 tys. osób, a o którym lord Byron napisał z uznaniem, że podczas narodzin naszej planety najpiękniejsze spotkanie lądu i morza musiało mieć miejsce na wybrzeżu Czarnogóry.

Czy więc można się dziwić, że w takim otoczeniu człowiek chciałby przed wszystkim odpoczywać? Z tym że ja zamiast na wybrzeże pojechałam w głąb kraju, prosto w góry.


To tylko fragment. Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu National Geographic Traveler (8/2020)