Jeszcze kilka lat temu w podróż zabieraliśmy ciężką lustrzankę cyfrową, która dawała dobrą jakość obrazu, lub decydowaliśmy się na aparat kompaktowy, z którego jakość obrazu była nieporównywalnie gorsza. Dziś, rynek fotograficzny wygląda zdecydowanie inaczej. Aparaty kompaktowe zostały w dużej mierze wyparte przez smartfony, a na rynku pojawiły się bezlusterkowce. To stosunkowo nowa grupa aparatów, które oferują jakość zdjęć lustrzanek, ale są od nich znacznie mniejsze, i lżejsze. Jednym z nowych modeli, jest Olympus OM-D E-M10 Mark III, czyli trzecia odsłona popularnej wśród entuzjastów serii E-M10. Przyjrzymy mu się bliżej.

Kompaktowe rozmiary

Nowy Olympus E-M10 Mark III waży zaledwie 410 gramów. To mniej niż mała butelka wody. Warto jednak spojrzeć również na wagę obiektywów - dołączony do zestawu 14-42 f/3.5-5.6 EZ Pancake waży mniej niż 100 gramów, czyli tyle co nic. Chcąc uzupełnić zestaw o dłuższy obiektyw 40-150 mm f/4-5.6 nasza torba zrobi się cięższa zaledwie 190 gramów. Podczas moich testów nowej odsłony E-M10, bardzo doceniłem małe rozmiary i wagę. Przemierzając Pieniny czy spacerując po Londynie, aparat po prostu nie ciążył, a ja mogłem skupić się na podziwianiu widoków, bez przejmowania się gabarytami aparatu.

Sam aparat nie zwraca też uwagi. Jest piękny, stylizowany na aparaty produkowane przez firmę Olympus 50-60 lat, temu, ale nie kusi złodziei, dzięki czemu w mniej bezpiecznych zakątkach świata możemy czuć się bezpieczniej. Cały zestaw, wejdzie do małej torby, nawet jeśli uzupełnisz go o kolejne obiektywy. Z resztą sam zobacz - sprawdź specyfikacje takich obiektywów jak 12 mm f/2, 17 mm f/1.8, 25 mm f/1.8 czy 45 mm f/1.8. Ich cena jest atrakcyjna, jakość obrazu świetna, a wymiary - śmiesznie małe. 

Do tego pamiętaj, że mniejszy aparat i obiektyw, to też mniejsze filtry, lżejszy statyw, mniejsza i lżejsza torba.

Filmy 4K - kolejny krok naprzód

 

 

Wiesz, że to maleństwo potrafi nagrywać w rozdzielczości 4K? To aż 4-krotnie więcej niż Full HD, więc Twoje filmy wejdą na kolejny poziom szczegółowości. Tu obietnice producenta nie są przesadzone - filmy są świetnej jakości, a wysoki bitrate (do 102 Mbps) zapewnia niską kompresję materiału, dzięki czemu nie pojawiają się nieprzyjemne artefakty. Podczas mojego wyjazdu w Pieniny nagrałem kilka krótkich klipów z tych pięknych widoków, a po zgraniu materiału na komputer, byłem naprawdę zachwycony szczegółowością, oddaniem tonów i ogólną jakością klipów. Dodatkowo, przełączając profil kolorystyczny na Neutral, bez problemu przeprowadzimy szybką korekcję kolorystyczną. Wiele osób nie zwraca uwagi na efekt rolling shutter, który potrafi zrujnować niejedno ujęcie. Efekt mocno kładących się linii jest utrapieniem w wielu konkurencyjnych aparatach, podczas gdy w nowym Olympusie, rolling shutter jest jednym z najniższych na rynku. Nawet specjaliści od filmowania z serwisu Cinema5D byli pod wrażeniem, pisząc:

I recently tested a professional digital cinemacamera that costs 7 times more than the Olympus E-M10 III, and I was terrified to see how bad the rolling shutter effect was. Im very happy to report that the rolling shutter effect in this camera is one of the best Ive ever seen in this category of cameras and above.

 

Dopiero przetestowałem profesjonalną kamerę kinową, która kosztuje 7-krotnie więcej niż Olympus E-M10 III i byłem przerażony jak duży ma efekt rolling shutter. Jestem bardzo zadowolony, mogąc powiedzieć, że efekt rolling shutter w Olympusie E-M10 III jest jednym z najlepszych, jaki widziałem w aparatach tej kategorii i wyższych. 

A to wszystko w aparacie, który kosztuje okolo 3000 zł!

Stabilnie - na zdjęciach i w wideo

Pozostańmy przy temacie wideo. W nowym E-M10 Mark III umieszczono zaawansowaną, 5-osiową stabilizację obrazu, która działa zarówno podczas fotografowania i filmowania. Widziałeś ujęcie helikoptera nad tatrami? To ujęcie z ręki, zrobione obiektywem 14-150 f/4-5.6 przy maksymalnej ogniskowej, czyli ekwiwalencie 300 mm. Z ręki, jedynie ze stabilizacją sensora - ujęcie nie było stabilizowane w postprodukcji. Robi wrażenie, prawda?

 

To zdjęcie zrobiłem z ręki przy 1/13 sekundy.

Ale fotografując, stabilizacja jest równie ważna. Jej wydajność to około 4EV. Co to oznacza? Możemy wydłużyć czas naświetlania aż 16-krotnie w stosunku do zasady odwrotności ogniskowej. Wybierając więc ekwiwalent ogniskowej 100 mm, jesteśmy w stanie zrobić nieporuszone zdjęcie z czasem 1/6 sekundy. Oczywiście, aparat trzeba trzymać maksymalnie stabilnie, ale wyniki są jak najbardziej możliwe do uzyskania. Dzięki temu, już nie za każdym razem trzeba rozstawiać statyw, a to szansa na kolejne, lepsze ujęcia!

Fotografuj niezauważony

Aparaty Olympusa mają jeszcze kilka świetnych opcji. Obok filmowania w 4K i rewelacyjnej stabilizacji, na pewno docenisz cichą migawkę i wykrywanie twarzy. Ile razy, podczas podróży chciałeś zrobić zdjęcia ludziom, ale nie miałeś odwagi przyłożyć wizjera do oka? A do tego obawiałeś, że dźwięk lustra i migawki speszy fotografowaną osobę? Mając nowego Olympusa OM-D E-M10 Mark III problem przestaje istnieć, bo wyposażony jest w absolutnie bezgłośną migawkę. W szybkim menu wystarczy wybrać tryb cichy, a aparat przestaje wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. Jeśli połączymy to z rewelacyjnym, 121-polowym autofokusem z inteligentnym wykrywaniem twarzy, nasze zdjęcia ludzi będą robione bardzo naturalnie, a do tego będą ostre jak brzytwa.

Dzięki autofokusowi z wykrywaniem twarzy i cichej migawce, nie ma problemu żeby fotografować z ukrycia.

Zdjęcia nocne - specjalność Olympusa 

Do tej pory, chcąc fotografować nocne krajobrazy, ustawialiśmy długi czas ekspozycji i fotografowaliśmy, nie wiedząc tak naprawdę na jak naświetlone wyjdzie zdjęcie, szczególnie że po zmierzchu światlomierz w aparacie lubi wariować. W aparatach Olympusa jest szereg narzędzi, które niesamowicie pomagają robić zdjęcia nocne. To tryby Live - Bulb, Time i Composite. W trybie Live Time, widzimy na bieżąco jak wykonywane jest zdjęcie, a co za tym idzie, jego zmieniającą się ekspozycję. Kiedy zdecydujemy, że jest już wystarczająco jasne - wciskamy ponownie spust migawki, i dzięki temu mamy perfekcyjnie naświetloną fotografię. Z kolei tryb Live Composite, pozwala tworzyć naprawdę niesamowite obrazy. Działanie tego trybu polega na ekstremalnym wydłużeniu ekspozycji, bez przepalenia całego zdjęcia. Przydaje się to podczas fotografowania nocnych ulic, na których chcemy zarejestrować ruch samochodów, ruchu gwiazd, pokazów fajerwerków czy piorunów. Najpierw przygotowujemy bazową ekspozycję, przy której zdjęcie będzie poprawnie naświetlone. Następnie raz jeszcze wciskamy spust migawki i czekamy. Na żywo na ekranie możemy obserwować wyniki dodawania kolejnych smug świetlnych, fajerwerków czy piorunów.  A co ważne - dodawane są jedynie jaśniejsze partie, bez przepalania całego zdjęcia.

 

W tym zdjęciu wykorzystałem tryb Live Time. Czas ekspozycji to 15 sekund.

Wszystkie funkcje w zasięgu ręki

W czasie podróży nie ma czasu na szukanie zaawansowanych funkcji. Fotografia to zatrzymanie chwili, a każda sekunda spędzona w menu oddala nas od zatrzymania tej idealnej chwili. Dlatego w modelu E-M10 Mark III, Olympus postawił na prostą obsługę tworząc nowy tryb AP i przeprojektowując menu scen. Teraz dostęp do trybu cichego, HDR czy trybów Live jest jeszcze łatwiejszy. Wystarczy wcisnąć jeden dedykowany przycisk, i w szybkim menu wybrać odpowiedni
 tryb. A jeśli jesteś zupełnie początkujący, z pewnością przypadnie Ci do gustu nowy tryb scen. W bardzo przystępny sposób opisane są w nim poszczególne sceny - np. Do fotografii krajobrazowej, czy portretowej. A to wszystko, w zasięgu kilku przycisków.

 

 

Zawsze powtarzam, że sprzęt fotograficzny ma nam pomagać robić zdjęcia, a korzystanie z niego ma być, proste, szybkie i przyjemne. Tak właśnie jest z nowym E-M10 Mark III, który oferuje wszystko, czego potrzebuje entuzjasta fotografii. Niewielka waga korpusu i obiektywów to według mnie największa zaleta aparatów Olympusa, bo teraz mogę skupić się na fotografowaniu, a nie noszeniu sprzętu.

Jakub Kaźmierczyk