Denis Konkol to pasjonat poszukiwania tzw. skarbów przeszłości. W listopadzie udał się do kociewskich lasów z nadzieją, że będzie miał trochę szczęścia. Mężczyzna miał dobre wyczucie. Odnalazł tam pięć siekierek, które – jak się później okazało – pochodziły z epoki brązu.

Poszukiwacz skarbów legalnie badał kociewski las

Co ważne, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok zapewnił, że poszukiwacz miał odpowiednie pozwolenia na prowadzenie poszukiwań. Po odkryciu w ziemi zabytków poinformował konserwatora. Według PAP skarb ten ma trafić do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.

– Do poszukiwań zabytków potrzebne jest pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wynika to z zapisów Ustawy z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, a także z rozporządzenia ministra kultury i dziedzictwa narodowego z 2 sierpnia 2018 roku – wyjaśnił Strzok.

– Osoba, która chce podjąć się działań poszukiwawczych, musi złożyć stosowny wniosek o wydanie pozwolenia, dołączyć program poszukiwań wraz ze współrzędnymi geodezyjnymi lub geograficznymi obszaru objętego poszukiwaniami. Konieczna jest również zgoda właściciela terenu, na którym zaplanowano poszukiwania – tłumaczy dalej Konserwator.

Znaleziska sprzed kilku tysięcy lat

O odkryciu jako pierwsze poinformowało Nadleśnictwo Starogard z województwa pomorskiego – W lasach na Kociewiu pasjonat poszukiwania śladów historii Denis Konkol odnalazł przedmioty mające kilka tysięcy lat – czytamy w oświadczeniu w mediach społecznościowych.

– Wydobycie tych znalezisk odbyło się pod nadzorem archeologicznym naszych współpracowników z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Oznacza to, że zapobiegliśmy ewentualnemu zniszczeniu stanowiska – wyjaśnia w rozmowie z PAP Igor Strzok.

Konserwator powiedział, że w przypadku podobnych odkryć trzeba dokonać poszukiwań w promieniu nawet kilkudziesięciu metrów. – Tutaj nie było ryzyka, że wartość naukowa tego znaleziska zostanie umniejszona poprzez to, że obiekty zostaną wydobyte bez należytego sprawdzenia najbliższego sąsiedztwa – wyjaśnia. Strzok powiedział również, że wokół nie znaleziono żadnych innych zabytków.

Artefakty ktoś zakopał celowo

Kierownik Wydziału ds. Zabytków Archeologicznych z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku Piotr Klimaszewski zaznaczył, że znalezione przez odkrywcę przedmioty znajdowały się zaledwie 20–30 centymetrów pod ziemią. – Był to niewielki wykop, pod warstwą darni i próchnicy – mówił archeolog.

Klimaszewski uważa, że siekierki prawdopodobnie stanowiły depozyt. – Mogły mieć charakter kultowy lub stanowić ofiarę. Prawdopodobnie był to jednakże depozyt związany z wymianą handlową – wyjaśnia badacz.

Dodał również, że artefakty mogły być związane z kręgiem kultur bałtyjskich. Ich przedstawiciele zamieszkiwali tereny dzisiejszej Litwy albo północno-wschodniej Polski. – Znaleziska te można określić jako siekierki typu tautušiai – stwierdził Klimaszewski.

„Sensacja archeologiczna” na Kociewiu

– Znalezione przedmioty mogą pochodzić z II lub III okresu brązu, czyli między 1700 a 1300 r. p.n.e. Były dosyć rzadkie na tych ziemiach – zwrócił uwagę Igor Strzok.

Konserwator zauważył, że wcześniej natrafiano na podobne znaleziska z okresu brązu. Z reguły były to pojedyncze egzemplarze. Nigdy jednak nie natrafiono na taki skarb. – Ostatnie znalezisko tego typu broni czy narzędzi odkryto ok. 20 lat temu na Lubelszczyźnie – mówił w rozmowie z PAP.

Strzok twierdzi, że najczęściej w podobnych depozytach znajdowano bransolety czy napierśniki. Konserwator podejrzewa, że odkopane w kociewskim lesie artefakty to niemała „sensacja archeologiczna”.

Źródło: Nauka w Polsce