Śpiew ptaków jest dla nas czymś tak oczywistym, że często nie zwracamy już nawet na niego uwagi. W Polsce spacery po lasach i parkach najczęściej umilają swoimi trelami słowiki, kosy, skowronki, szczygły czy zięby.  

Co ciekawe, niektóre ptaki śpiewające uczą się charakterystycznych dla siebie melodii jeszcze przed wykluciem z jaj. Praca na ten temat ukazała się w czasopiśmie naukowym „Philosophical Transactions of the Royal Society B Biological Sciences”. 

Jak wygląda nauka ptasich śpiewów?

Zgodnie z historyczną klasyfikacją ptaki oraz inne zwierzęta dzielą się na dwie grupy: jedne potrafią wymyślać nowe melodie lub naśladować dźwięki innych osobników, inne, ze względu na uwarunkowania genetyczne, nie są w stanie wyjść poza swój wrodzony „repertuar”. 

Od kilku lat naukowcy przekonują jednak, że ten binarny system uczenia się dźwięków u kręgowców został uproszczony i tak naprawdę mamy do czynienia z kontinuum, a nie spektrum. Pomiędzy gatunkami, które wykazują wysokie zdolności uczenia się i tymi z ograniczonymi umiejętnościami, znajduje się reszta cała reszta przypadków. Nierzadko trudnych do rozróżnienia. 

Badania wykazują, że nawet u ptaków śpiewających, które nie uczyły się melodii od dorosłych osobników, dźwięki przedstawicieli tego samego gatunku wywołują silniejsze reakcje nerwowe niż melodie wyśpiewywane przez obcych. To ma być potwierdzeniem tego, że pisklęta poznają swój „wokalny szablon” jeszcze na długo przed wykluciem się z jaj. 

Ptasie embriony „słuchają” melodii, ale każdy robi to inaczej 

W ramach badań naukowcy odtwarzali różne ptasie dźwięki przy jajach chwostki szafirowej (Malurus cyaneus), chwostki jasnowąsej (Malurus elegans), darwinki małej (Geospiza fuliginosa), pingwina małego (Eudyptula minor) i przepiórki japońskiej (Coturnix japonica domestica). 

Chwostki i darwinki małe uczą się śpiewu, za to przepiórki i pingwiny nie wykształciły tej umiejętności. Na pierwszym etapie eksperymentu naukowcy zbadali reakcję 109 embrionów na trwający minutę zapis ptasich śpiewów. Nagranie kończyło 60 sekund ciszy. U embrionów ptaków zdolnych do nauki dźwięków zaobserwowano wyraźniejsze reakcje na wołanie przedstawicieli własnego gatunku na znacznie wcześniejszym etapie rozwoju. 

Wydaje się więc, że przepiórki i pingwiny mają mózgi mniej podatne na naukę. To nie oznacza jednak, że jeszcze będąc w jajach, nie są w stanie odbierać dźwięków. W drugiej części eksperymentu 138 embrionów „słuchało” 180-sekundowego nagrania ptasiego śpiewu typowego dla ich gatunku lub innego. Zapis audio ponownie kończyła minuta ciszy. Tym razem naukowcy monitorowali akcję serca przyszłych piskląt, żeby sprawdzić, jak reagowały na powtarzane dźwięki. 

Jak się okazało, wszystkie ptaki – zarówno te zdolne do nauki, jak i te nieuzdolnione – przyzwyczaiły się do powtarzającego się zewnętrznego dźwięku, niezależnie od tego, czy wyśpiewywały go ich krewni z tego samego gatunku, czy nie. To z kolei wskazuje na habituację, czyli wrodzoną zdolność, która pomaga zwierzętom odróżnić przyjazne zawołania od innych. 

Przezorny jak… mewa

Naukowcy nie ustalili jeszcze, czy wczesna nauka dźwięków wśród niektórych embrionów może mieć wpływ na ich życie po wykluciu się. Jednak podejrzewają, że w zależności od gatunku taka „edukacja” może przystosowywać ptaki do życia poza jajem. 

Badania wykazały za to, że niektóre mewy jeszcze przed wykluciem się potrafią rozpoznawać ostrzegawcze sygnały swoich rodziców. Co więcej, po przyjściu na świat takie pisklęta mają tendencję do wykazywania obronnych zachowań i odczuwania wyższego poziomu stresu. 

Dalsze badania pozwolą sprawdzić, w jaki sposób dźwięki dochodzące do ptasich embrionów wpływają na ich dorosłe życie. 

Źródło: Philosophical Transactions of the Royal Society B Biological Sciences