Oceany i kosmos mogą mieć ze sobą wiele wspólnego. Najgłębsze odmęty ziemskich akwenów skrywają wiele tajemnic tak jak najdalsze planety i galaktyki. Z niedawnych badań opublikowanych na łamach Sciences Advances wynika, że nadal nie znamy ponad połowy form życia w oceanach. Ciemności i wysokie ciśnienie to tylko część utrudnień, z jakimi borykają się biolodzy morscy. Naukowcy nie mają jednak wątpliwości, że rola mieszkańców mikrosiedlisk w regulowaniu klimatu na Ziemi jest nie do przecenienia.

Co jakiś czas badacze informują o odkryciu nowych gatunków zwierząt morskich. Wśród nich największe emocje wywołują meduzy. To dlatego, że potrafią zachwycić (i przerazić) swoimi kształtami i rozmiarami. Pasażerowie statków wycieczkowych pływających u wybrzeży Antarktydy kilkukrotnie obserwowali już głębinowe stworzenia, które wyglądają jak statki kosmiczne z grubymi wstążkami wypływającymi z ich spodów. Co to takiego?

Te meduzy wyglądają jak statki kosmiczne

Zgodnie z badaniem opublikowanym w czasopiśmie Polar Research, pasażerowie łodzi widzieli gigantyczne meduzy fantomowe (nazywane też meduzami widmo). To jedne z największych bezkręgowych drapieżników głębinowych na świecie. Naukowcy oszacowali, że zwierzęta mierzyły powyżej 5 metrów, przy czym jedna z nich rozciągnęła się na długość przynajmniej 10 metrów.

Pierwszy autor badania, Daniel Moore, rozpoznał gigantyczne meduzy fantomowe na zdjęciu w aparacie jednego z turystów. – Byłem bardzo podekscytowany, zwłaszcza że rzadko kiedy można je zaobserwować – mówił w rozmowie z serwisem Live Science.

Meduzy widmo żyją we wszystkich oceanach poza regionem Arktyki. Pływają jednak bardzo głęboko pod powierzchnią wody (zazwyczaj poniżej 1000 m), przez co ludzie widzą je bardzo rzadko. Każda taka obserwacja to okazja do pogłębienia badań na ich temat. Moore zauważył, że gigantyczne meduzy fantomowe pływają powoli i wydają się nie reagować na światła łodzi podwodnej czy obecność naukowców.

Naukowcy zaobserwowali meduzy przypominające kosmitów w nietypowym miejscu / fot. Mark Niesink/Polar Research

Rzadka obserwacja meduz w nietypowym miejscu

Trzy okazy opisane w badaniu zauważono na głębokościach: 80 m, 87 m i 280 m. Naukowcy nie ustalili jeszcze, dlatego meduzy pojawiają się w stosunkowo płytkich wodach wokół Antarktydy. Jednym z wyjaśnień może być ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe.Według Moore'a w ten sposób meduzy miałyby pozbywać się pasożytów. Nie jest to jednak potwierdzona hipoteza.

Te olbrzymie meduzy zbadano po raz pierwszy w latach 80 ubiegło wieku. Od tamtej pory naukowcy zetknęli się z nimi około 100 razy. Przełomowym wydarzeniem było pierwsze nagranie osobnika na wolności.

Stygiomedusa gigantea ma ciało w kształcie dzwonu, które może mierzyć ponad 1 metr szerokości, ramiona dorastają nawet do 10 metrów. Nie wiadomo o niej za wiele. Badacze przypuszczają, że długie ramiona służą jej do łapania ofiar, a następnie umieszczania ich w otworze gębowym. Porusza się po ciemku dzięki okresowym impulsom emitowanym przez lekko świecącą pomarańczową głowę.

Czy meduzy są niebezpieczne?

Na świecie żyje około 200 znanych gatunków meduz. W Bałtyku najczęściej można spotkać niewielkie i niezagrażające ludziom chełbie modre. Zimą i jesienią w polskim morzu pojawiają się większe bełtwy festonowe. Kontakt z ich parzydełkami może być bolesny, ale nie stanowi zagrożenia dla życia.

To nie oznacza jednak, że wszystkie meduzy są niegroźne. Jad meduzy pudełkowej jest jednym z najbardziej śmiercionośnych na świecie. Zawiera toksyny atakujące serce, układ nerwowy i komórki skóry. Szczególnie ostrożni muszą być mieszkańcy wybrzeży strefy tropikalnej Oceanu Indyjskiego i Spokojnego oraz południowo-wschodniej Azji.

Źródło: Polar Research