Do tej pory tylko trzem narodom udało się wylądować na Księżycu. Mowa o Amerykanach, Rosjanach i Chińczykach. Próbę wylądowania na Srebrnym Globie podjęli niedawno, bo w kwietniu 2023 roku, Japończycy. Niestety ich lądownik Hakuto-R rozbił się o powierzchnię Księżyca. Cztery lata wcześniej to samo spotkało izraelski lądownik Beresheet.

Wygląda więc na to, że lądowanie na Księżycu wcale nie jest taką prostą sprawą. Co nie oznacza, że Indie nie mają szans. Przeciwnie – są do tego świetnie przygotowane.

Misje księżycowe Indii

W 2008 roku na orbitę Księżyca trafił orbiter Chandrayaan-1. Będący częścią tej misji impaktor wbił się w księżycową powierzchnię. Misja była wielkim sukcesem. Orbiter współpracował z amerykańska sondą Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), by wspólnie zbadać wnętrza stale zacienionego krateru Erlanger w okolicy północnego bieguna Księżyca.

Niestety, kolejna misja – Chandrayaan-2 – nie była tak udana. Składała się z orbitera i z lądownika, który przenosił łazik. Lądownik rozbił się i utracono urządzenie. Przyczyną był prawdopodobnie błąd w oprogramowaniu sterującym silnikami. Natomiast orbiter działa poprawnie. Do tej pory m.in. potwierdził obecność wody na Księżycu.

Start misji Chandrayaan-3

Misja, która wystartował dzisiaj, ma być tak naprawdę powtórką nieudanej części poprzedniej misji. Chandrayaan-3 składa się z lądownika Vikram i łazika Pragyan, wyposażonych w szereg instrumentów naukowych.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, lądownik osiądzie w pobliżu południowego bieguna Księżyca pod koniec sierpnia. Następnie będzie badał swoje otoczenie przez jeden dzień księżycowy, czyli około 14 dni ziemskich. Ma szukać m.in. wody na Księżycu.

Kosmiczne ambicje Indii

W ostatnich latach Indie dołączyły do największych graczy na kosmicznym rynku. Ale indyjski program badań i eksploracji kosmosu liczy ponad 60 lat. Kiedy w 1963 roku Indie wystrzeliły w kosmos swoją pierwszą rakietę, kraj w żaden sposób nie mógł rywalizować z ówczesnymi potęgami wyścigu kosmicznego – ZSRR i USA.

Obecnie Indie są nie tylko najbardziej zaludnionym krajem na świecie, ale też piątą co do wielkości gospodarką. A kosmiczne ambicje Indii nadrabiają zaległości pod rządami premiera Narendra Modiego.

To przywódca, który doszedł do władzy w 2014 roku, wykorzystując w swojej kampanii nacjonalistyczne resentymenty i obiecując narodowi świetlaną przyszłość. Dla niego indyjski program kosmiczny jest symbolem rosnącego znaczenia kraju na arenie międzynarodowej.

Indyjski program kosmiczny

W 2014 roku Indie stały się pierwszym krajem azjatyckim, który dotarł na Marsa. Wtedy umieściły sondę Mangalyaan na orbicie wokół Czerwonej Planety. Koszt misji wyniósł zaledwie 74 miliony dolarów. Czyli o 100 milionów dolarów mniej, niż Hollywood wydało na film „Grawitacja”. Trzy lata później Indie wystrzeliły rekordową liczbę 104 satelitów w czasie jednej misji.

W 2019 roku Modi ogłosił, że Indie zestrzeliły jednego ze swoich własnych satelitów. Zostało to uznane za test broni antysatelitarnej. Uczyniło to kraj jednym z zaledwie czterech posiadających taką technologię.

Dalsze plany Indii

W tym samym roku były przewodniczący Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO), Kailasavadivoo Sivan, powiedział, że Indie planują utworzenie niezależnej stacji kosmicznej do 2030 roku. Obecnie jedynymi stacjami kosmicznymi dostępnymi dla załóg ekspedycyjnych są Międzynarodowa Stacja Kosmiczna oraz chińska stacja kosmiczna Tiangong.

Szybki rozwój technologii kosmicznych sprawił, że przemysł kosmiczny jest jednym z najgorętszych sektorów dla inwestorów w Indiach. Ten prężny rozwój dostrzegają również światowi przywódcy. W zeszłym miesiącu, kiedy premier Modi spotkał się z prezydentem USA Joe Bidenem w Waszyngtonie, Biały Dom powiedział, że obaj przywódcy dążą do większej współpracy w gospodarce kosmicznej.

A ambicje kosmiczne Indii nie kończą się na Księżycu czy Marsie. ISRO zaproponowało również wysłanie orbitera na Wenus. Otwarcie mówi się też o pierwszej indyjskiej misji załogowej, która miałaby wystartować już w 2024 roku.

W nowym rozdaniu kosmicznych kart, Chiny i Indie zdetronizowały Rosję. Czy sierpniowe lądowanie to potwierdzi?

Źródło: ISRO.