Zażywanie tytoniu jest znane ludzkości od tysięcy lat. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej i Południowej byli jednymi z pierwszych, którzy uprawiali tytoń i używali go. Roślina miała zostać udomowiona na terenie dzisiejszego Meksyku jeszcze przed naszą erą. Kultury rdzennych Amerykanów korzystały z niej m.in. podczas rytuałów i ceremonii religijnych. Jak się okazuje, tytoń nie zawsze był palony. Jakie inne formy jego stosowania były znane w obu Amerykach?

Nikotyna do... picia?

Nowe światło na ten temat rzuca ostatnie odkrycie archeologów pracujących w Gwatemali. Badania wykazały bowiem pozostałości nikotyny w ceramicznych wazach sprzed tysiąca lat. Odkrycia opisane na łamach „Antiquity” są teraz uważane za najstarszy fizyczny dowód praktyk rytualnych z wykorzystaniem tytoniu w Mezoameryce.

Wazy odkryto w latach 90. ubiegłego wieku podczas wykopalisk w Cotzumalhuapa. Było to jedno z największych miast południowej Mezoameryki w okresie późnego klasyku (około 650–950 n.e.). Dopiero niedawno badacze przeprowadzili analizę chemiczną próbek pobranych z wnętrza artefaktów. Okazało się, że w przypadku trzech z siedmiu badanych waz wyniki na obecność nikotyny były pozytywne. To z kolei wskazało na obecność tytoniu.

Badacze nie kryli zadziwienia. Kształt naczyń sugerował bowiem, że były wykorzystywane do przechowywania i spożywania płynów. Co więc robił w nich tytoń?

Naukowcy zbadali próbki z siedmiu naczyń ceramicznych znalezionych na starożytnym stanowisku Cotzumalhuapa i w trzech z nich odkryli pozostałości nikotyny / Oswaldo Chinchilla Mazariegos via Antiquity

Zaskakujące odkrycie w Gwatemali

Naukowcy tłumaczą, że w wazonach mógł znajdować się tytoń w postaci płynnej. Chodzi o „ofiary nasączone tytoniem”. Takie przedmioty chowano jako dary dla ziemi lub konkretnych bóstw. Naukowcy dysponują jednak niewielką wiedzą na ich temat. Rzadkość tego typu dowodów archeologicznych wynika z faktu, że pozostałości tytoniu nie zachowują się wystarczająco dobrze, by można je było zbadać.

Ostatnie odkrycia badaczy rodzą pytania o to, jak i dlaczego używano tytoniu w Cotzumalhuapa. Zwłaszcza że jest to miejsce, którego rytualna historia od dawna umyka archeologom.

– Pomimo swojego znaczenia wybrzeże Pacyfiku w Gwatemali jest poważnie zaniedbywane w badaniach archeologicznych. Mamy nadzieję, że te ekscytujące wyniki pobudzą dalsze badania i analizę odzyskanych próbek archeologicznych – tłumaczy współautor Oswaldo Chinchilla Mazariegos cytowany przez „Smithsonian Magazine”.

Czemu służył tytoń w Mezoameryce?

Przez ubogą dokumentacją badacze ostrożnie podchodzą do interpretacji odkrycia w Gwatemali.

– Wyniki badań sugerują, że w czynnościach rytualnych w Cotzumalhuapa stosowano napary tytoniowe. Nie wiemy, czy faktycznie pito takie napary i jak często. Nie twierdzimy też, że mieszkańcy mieli zwyczaj spożywania tytoniu w tej postaci – komentuje Mazariegos.

Jak dodają autorzy artykułu, spożywanie tytoniu w postaci płynnej „nie jest najpowszechniejszą metodą zażywania w obu Amerykach”. Powód jest oczywisty. Nikotyna przyjęta doustnie w dużych ilościach może być toksyczna, a nawet śmiertelna. To sugeruje, że tytoń w takiej formie prawdopodobnie był używany nie codziennie, a podczas rytuałów. Mógł służyć na przykład wywoływaniu wizji oraz wprowadzaniu ludzi w trans.

Najczęściej jednak w Mezoameryce tytoń był palony. Jak wynika z badań, do XVI wieku „włączano go do życia społecznego jako element spotkań i ceremonii”. Palenie tytoniu miało wspomagać trawienie po posiłkach. Zwyczaj uważano za właściwe zakończenie uczt.

Tytoń był powszechny nie tylko w Mezoameryce, ale też Ameryce Południowej. Świadczą o tym, chociażby wyniki badań mumii znalezionych na pustyni Atakama w Chile. Okazało się wówczas, że dawni mieszkańcy tego regionu regularnie palili tytoń, a nawet byli uzależnieni od nikotyny.

Źródło: Antiquity.