Szwedzcy archeolodzy prowadzili w ubiegłym roku wykopaliska w centrum Halmstad. To miasto i port morski na zachodnim wybrzeżu kraju. Położone jest na skrzyżowaniu średniowiecznych szlaków handlowych. Ze względu na swoje położenie, miejscowość, która została założona dopiero w połowie XIII wieku, bardzo szybko się rozwijała. Założycielem miasta był duński król Krzysztof I, który zbudował nad rzeką Nissan swój zamek.

Grób „potężnego” mężczyzny

W części miasta zwanej Lilla Torg (tłum. Mały Plac) archeolodzy odkryli wyjątkowy grób. Badania wykazały, że pochowano w nim człowieka wraz z niezwykle pokaźnym mieczem, który miał ok. 1,3 m długości. To tak zwany miecz półtoraręczny. Bardzo możliwe, że broń ta wcale nie była wyłącznie reprezentacyjna. Badacze ustalili bowiem, że mężczyzna był niezwykle wysokiego wzrostu. Analiza szkieletu wykazała, że mógł mierzyć co najmniej 1,9 m.

– Grób wysokiego mężczyzny był najbardziej charakterystycznym grobem znalezionym podczas wykopalisk klasztoru franciszkanów w tym miejscu. Istniał on od 1494 r. aż do zniszczenia w 1531 r. podczas reformacji protestanckiej – powiedział w rozmowie z Live Science Johan Klange, lokalny archeolog i współautor odkrycia.

Mężczyznę pochowano z ozdobnym mieczem półtoraręcznym

Datowanie wykazało, że zmarły prawdopodobnie żył na przełomie XIV i XV wieku. Naukowcy twierdzą, że mężczyzna – jak na tamte czasy – był prawdziwym olbrzymem. – Wówczas średni wzrost mężczyzn żyjących w Szwecji wynosił około 1,65 m – zwrócił uwagę Klange.


Grób mężczyzny, którego pochowano wraz z mieczem półtoraręcznym / fot. Kulturmiljö Halland, Stiftelsen Hallands länsmuseer

Klinga miecza była inkrustowana innym metalem. Wzory tworzyły małe chrześcijańskie krzyże. Badacze twierdzą, że mężczyzna prawdopodobnie był niezwykle zamożnym szlachcicem. Co ciekawe, autorzy odkrycia uważają, że szwedzki arystokrata mógł być zwolennikiem Unii Kalmarskiej. To unia personalna zawarta latem 1397 roku na zamku w Kalmarze pomiędzy trzema skandynawskimi krajami: Danią, Szwecją i Norwegią.

– Postawiliśmy hipotezę, że mężczyzna ten cieszył się wysokim statusem w czasach Unii Kalmarskiej. Prawdopodobnie mógł posiadać swoje majątki zarówno w Szwecji, jak i w Danii. Poplecznicy tego związku stawali się wówczas bardzo potężnymi ludźmi – wyjaśnia archeolog.

Czym była Unia Kalmarska?

Unia Kalmarska powstała dzięki staraniom królowej Danii Małgorzaty I. Związek miał zjednoczyć trzy królestwa pod władaniem jednego monarchy. Państwa skupione w unii wybierały wspólnego władcę. Pierwszym władcą trzech skandynawskich królestw został Eryk Pomorski. Wybór wspólnego króla regulowały dokumenty, takie jak list koronacyjny (kroningsbrevet) oraz list unijny (unionsbrevet).

Państwa Unii Kalmarskiej zobowiązały się do współpracy w zakresie prowadzenia wojen. Formalnie wszystkie trzy kraje zachowały niezależność, lecz to Danii przypadła decydująca rola w związku. Co ciekawe, Eryk Pomorski chciał związać unię z Polską. Próbował wyswatać swego dziedzica z Jadwigą Jagiellonką, córką Władysława Jagiełły. Jednak do małżeństwa nie doszło.

Każdy z krajów miał własne interesy, dlatego coraz częściej pojawiały się konflikty pomiędzy nimi. Duńczycy w Szwecji prowadzili własną politykę, bardzo często nieprzyjazną wobec Szwedów. Ostatecznie kraj ten zaczął domagać się własnego rządu, a nierzadko dochodziło do buntów.

Rodzina, która czerpała korzyści z unii trzech państw?

W 1521 roku doszło do kolejnego powstania Szwedów przeciwko Duńczykom, na którego czele stanął Gustaw Waza. Głównymi siłami powstańczymi byli chłopi i górnicy z regionu Dalarna. Determinacja wojsk Wazy doprowadziła do głośnego i szybkiego zwycięstwa w bitwie pod Västerås. Gustaw został wybrany wówczas na regenta Szwecji. 2 lata później przywódca powstania został mianowany królem, Unia Kalmarska została zerwana.

Trzy groby znajdowały się na terenie dawnego kościoła katolickiego / fot. Kulturmiljö Halland, Stiftelsen Hallands länsmuseer

Grób szwedzkiego szlachcica odnaleziono w granicach dawnego kościoła katolickiego. Tuż obok archeolodzy odkryli dwa inne pochówki, w którym znajdowały się dwie inne osoby – mężczyzna i kobieta. Naukowcy planują przeprowadzić badania DNA, które pozwolą ustalić, czy osoby te były spokrewnione. Jeśli tak, cała trójka należała do szlacheckiej rodziny, która zamieszkiwała ten region.

Źródło: Live Science.