Przedłużony weekend w Bergen? Znamy sposób, jak najlepiej zwiedzić to magiczne miejsce
2/8
Udostępnij: Udostępnij
Sposoby na 3 dni w Bergen
Fot. Sime/Free
Wiosną i latem kawiarniane ogródki w Bryggen roją się od ludzi.
Pierwsze spotkanie
Pociąg wiozący mnie przez góry delikatnie wsuwa się na ostatnią stację. Staromodny zegar pod dworcową kopułą ślamazarnie odlicza czas. Wysiadam bez pośpiechu, na końcu świata. A raczej u bram innego – wodnego.
Tuż za drzwiami dworca mam spory wybór. Mogę zanurzyć się w kręte uliczki obstawione bajecznymi domkami albo pójść wzdłuż jeziora Lille Lungegårdsvann, które obsiedli czytelnicy gazet, psiarze i studenci. Wybieram to drugie, żeby być w słońcu. Bezchmurne, rozświetlone niebo tutaj to cud – przez 231 dni w roku pada, jakby na złość miastu stworzonemu do spacerów: wszędzie blisko, wszędzie ślicznie. Jak w mydlanej bańce.
Kupuję bułkę z kardamonem i kawę, bez której Norwegowie nie potrafią żyć. Wzdłuż jeziora biegnie Rasmus Meyers Alle – ulica galerii, przy której stoją muzeum KODE, z dziełami Muncha, Picassa i Astrupa, oraz Kunsthall, gdzie prezentują się najważniejsi twórcy współcześni, a po godzinach działa klub nocny. Po sąsiedzku są jeszcze Hordaland i 512 Galleri og Verksted, gdzie można podpatrywać artystów w akcji. A to tylko skromna uwertura do kosmopolitycznych uroków miasta leżącego, dosłownie!, za siedmioma górami.