Ostatni weekend był naprawdę wyjątkowy. Dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym mogliśmy zaobserwować zorzę polarną nad Polską. Media społecznościowe zalane były pięknymi zdjęciami z nad jeziora Lubowidzkiego w Lęborku i z Ustki.

Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie 2023 r.

Weekend pod znakiem zórz polarnych nad Polską

Nie wszystkim jednak udało się zobaczyć ten świetlny spektakl w sobotę. Na kolejną szansę nie trzeba było długo czekać, bowiem Karol Wójcicki, autor bloga "Z głową w gwiazdach", przekazał, że istniała szansa na zaobserwowanie zorzy polarnej ponownie w nocy z niedzieli na poniedziałek. 

„Zgodnie z przewidywaniami po krótkim okresie Bz na poziomie -25 nT, trend drastycznie się odwraca. To odbiera nadzieję na zorze w Polsce, ale zobaczymy, co się będzie działo za 2-3 godziny” – napisał na profilu facebookowym Wójcicki.

W niedzielę wieczorem Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk przekazało, że burza geomagnetyczna osiągnęła poziom G4 w pięciostopniowej skali. Eksperci w mediach społecznościowych komunikowali, że zorzę polarną będzie można zobaczyć na całym obszarze Polski.

 

Pomarańczowa zorza nad Kanadą

Wyjątkowa, bo pomarańczowa zorza polarna pojawiła się w 2023 r. nad Kanadą. Zorze polarne powstają, gdy wysokoenergetyczne cząstki z CME lub wiatru słonecznego omijają ziemską tarczę magnetyczną lub magnetosferę i podgrzewają cząsteczki gazu w górnych warstwach atmosfery. Wzbudzone cząsteczki uwalniają energię w postaci światła, a kolor tego światła zależy od tego, który pierwiastek jest wzbudzany.

Dwa najpopularniejsze kolory zorzy polarnej to czerwony i zielony, które są emitowane przez cząsteczki tlenu na różnych wysokościach. Czerwone zorze są wytwarzane na wyższych wysokościach niż ich zielone warianty. Ale kiedy cząstki słoneczne wnikają głęboko w atmosferę, mogą również wywołać rzadkie różowe zorze polarne, gdy wzbudzają cząsteczki azotu. Właśnie różową zorzę mogli obserwować mieszkańcy Pomorza.

Jednak pomarańczowe zorze wymykają się klasyfikacji. Teoretycznie zarówno cząsteczki tlenu, jak i azotu mogą emitować pomarańczowe długości fal w określonych warunkach. Jednak nawet gdy tak się dzieje, pomarańczowy jest stłumiony innymi kolorami, emitowanymi przez otaczające go cząsteczki. To praktycznie uniemożliwia zobaczenie tych długości fal. Zdaniem specjalistów pomarańczowe zorze tworzą się w wyniku połączenia zórz czerwonych z zielonymi.

Pomimo tego, że czerwone i zielone zorze często występują razem na niebie, pomarańczowe zorze są bardzo rzadkie. Pomarańczowy kolor jest najbardziej widoczny w centrum dużych promieni zorzy polarnej. Czyli pionowych słupów światła, które ustawiają się wzdłuż niewidzialnych linii pola magnetycznego. Te słupy które składają się zarówno z czerwonego, jak i zielonego światła.

Kiedy znów zobaczymy zorzę?

Ostatni raz tak żywe, „dyniowe” odcienie zostały zauważone podczas wielkiej burzy geomagnetycznej, jaka miała miejsce w Halloween 2003 roku. Była to najpotężniejsza burza słoneczna we współczesnych zapisach Spaceweather.com. Podczas tego epickiego wydarzenia pomarańczowe światła zostały zauważone w Ameryce Północnej i północnej Europie.

Czy w najbliższym czasie czeka nas podobne widowisko nad Polską? Trzeba zachować czujność.

Źródło: Space.com.