To, że napoje na bazie naturalnego cukru mogą być przyczyną zespołu metabolicznego, wiadomo nie od dziś. Głównymi objawami tej dolegliwości są podwyższone ciśnienie i wzmożony poziom cukru we krwi, co może skutkować przyrostem masy ciała, a także zwiększeniem ryzyka cukrzycy, chorób serca i udaru mózgu. 

Nowe badania wykazały jednak, że to samo może czekać koneserów napojów dietetycznych, jeśli połączą je z węglowodanami. Wygląda na to, że popularny “dietetyczny myk”, polegający na zamawianiu niskokalorycznych napojów do fastfoodowych zestawów może mieć tak samo negatywne konsekwencje dla zdrowia.

 

W badaniach przeprowadzonych pod pieczą neuropsycholożki Dany Small, która kieruje Centrum Badań nad Nowoczesną Dietą i Fizjologią na Uniwersytecie Yale, przeanalizowano działanie jednej ze sztucznych substancji słodzących – sukralozy. Okazało się, że gdy połączy się ją z węglowodanami, metabolizm organizmu ulega rozregulowaniu. Zespół naukowców podkreśla jednak, że na razie zbadano tylko jeden z dziesiątek sztucznych słodzików i w trakcie dalszych badań może się okazać, że niektóre z nich nie działają w ten sposób.

 

Monitorując pracę mózgu uczestników badania, naukowcy odkryli, że jednoczesne spożycie węglowodanów i sukralozy zmieniło tę część mózgu, która kontroluje nasz metabolizm. Gorsza wiadomość jest taka, że zmieniło ją w sposób, który wydaje się nieodwracalny, więc gdy badacze to odkryli, od razu wykluczyli z dalszych eksperymentów nastolatków, uznając, że zabawa z ich metabolizmem może być etycznie dyskusyjna.

 

"Regulator w mózgu, który kontroluje sposób, w jaki składniki odżywcze są metabolizowane, zmieniał się nie tylko wtedy, gdy uczestnicy spożywali napój, ale również kiedy dostawali kolejną słodką lub słoną rzecz”– wyjaśniła Small – "Oznacza to, że być może nie tylko jednoczesne spożywanie węglowodanów i słodzika, ale i inne węglowodanowe posiłki w ciągu dnia mogą zrujnować nasz metabolizm.” 

 

Na razie jednak przeprowadzono takie badania jedynie na jednej z dziesiątek sztucznych substancji słodzących i należy je powtórzyć na kolejnych, gdyż wyniki wcale nie muszą być podobne. 

 

Starsza wykładowczyni nauk żywieniowych w londyńskim King's College, Sarah Berry, która nie brała udziału we wspomnianych badaniach, wyjaśniła to w oświadczeniu brytyjskiej instytucji Science Media Centre: "Wyniki te nie mogą być uogólnione na wszystkie substancje słodzące, ponieważ główne rodzaje różnych substancji słodzących powszechnie stosowanych w naszych produktach spożywczych i napojach (w tym sukraloza, aspartam i sacharyna) są metabolizowane w różny sposób, a zatem będą miały różny wpływ na zdrowie”. Dodała jednak, że nie należy mieć nadziei, że kolejne badania unieważnią szkodliwość słodzików, a dietetyczne napoje nie powinny być postrzegane jako zdrowa alternatywa dla tych słodzonych cukrem. 

 

Oba rodzaje substancji słodzących są szkodliwe dla zdrowia, więc, zamiast szukać sposobów na oszukanie ich niepożądanego działania, takich jak spożywanie ich poza posiłkami, trzeba zachęcać ludzi do picia wody. Niby proste, ale jakie trudne.

 

Katarzyna Mazur