Obecne w spalinach samochodowych tlenki azotu i węglowodory w obecności światła, a zwłaszcza tak jasnego, jak słoneczne, wchodzą w reakcje, prowadzące do powstawania silnych utleniaczy – zwłaszcza ozonu i formaldehydu. Wiadomo już, że powoduje to podrażnienia oczu, dróg oddechowych, uszkadzanie roślin. Naukowcy z University of Wisconsin zainteresowali się wpływem smogu na ludzką skórę. Pod kierunkiem dr Husana Mukhtara badali ten problem na prawidłowych komórkach skóry hodowanych w laboratorium. Okazało się, że ozon, wchodzący w skład smogu, może uszkadzać obecny w skórze enzym, odpowiedzialny m.in. za rozkład zanieczyszczeń środowiskowych. Tym samym zwiększa ryzyko uszkodzenia komórek skórnych.   Naukowcy, którzy zamieścili wyniki swych badań na łamach „Journal of Investigative Dermatology” podkreślają konieczność przeprowadzenia dalszych, szczegółowszych badań, tym razem na ludziach.

Tekst: Małgorzata Sienkiewicz