Zgromadzona w ateńskim teatrze publiczność w 411 r. p.n.e. obejrzała komedię Arystofanesa pt. „Lysistrata”. Po raz kolejny Arystofanes nawiązywał do wojny peloponeskiej, ale tym razem w komediowej konwencji rozegrała się wojna płci. Kobiety – obywatelki miast stojących po obu stronach konfliktu – ogłosiły strajk seksualny. Zamknęły się na Akropolu, zagarnęły skarbiec i nie dopuszczały do siebie mężów, aby wymusić na nich zakończenie wojny.

Widzowie śmieli się nie tylko z najeżonych seksem scen i sprośnego słownictwa. Ale też z niezwykłej dla nich sytuacji. Oto posiadające status obywatelek kobiety podejmowały decyzje polityczne. Tymczasem na scenie mówiono o małżeńskim seksie i pożądaniu, które głośno wyrażali nie tylko mężczyźni, ale i kobiety.

Sytuacja kobiet w starożytnej Grecji

Tego typu zachowania były możliwe tylko w teatrze, ale nie w codziennym życiu. Kobiety w starożytnej Grecji nie miały bowiem żadnych praw politycznych. Nie mogły brać udziału w obradach zgromadzenia ludowego, zasiadać w Radzie, sprawować urzędów. Ich obecność w życiu publicznym ograniczała się do przestrzeni sakralnej: pełniły funkcje kapłańskie, uczestniczyły w świętach religijnych i procesjach. 

Kobieta nie była samodzielnym podmiotem prawnym. Do chwili zamążpójścia jej prawnym opiekunem (kyrios) pozostawał ojciec, potem przechodziła pod opiekę męża, a w wypadku jego śmierci wyznaczano innego opiekuna spośród męskich członków rodziny. To właśnie opiekun zarządzał majątkiem i reprezentował kobietę w trybunałach sądowych. 

Pozostając pod prawną opieką ojca, dziewczynki uczestniczyły w świętach religijnych, uczyły się prowadzenia domu. Te z wyższych sfer odbierały także podstawową edukację i potrafiły czytać. Platon postulował, aby zapewniać kobietom wykształcenie, bowiem wtedy stałyby się bardziej podobne do mężczyzn. Znamy kobiety poetki. Oczywiście Safonę z wyspy Lesbos (VI w. p.n.e.), ale także Praksillę z Sykionu (V w. p.n.e.), Erynnę z Telos (IV w. p.n.e.) czy Anyte z Tegei (III w. p.n.e.). 

Inaczej – według źródeł – wyglądała edukacja dziewcząt w Sparcie, gdzie miały na równi z chłopcami uprawiać ćwiczenia fizyczne. Ksenofont podaje, że prawodawca Sparty Likurg ustanowił dla dziewcząt zawody sportowe. Twierdził, że z obojga krzepkich rodziców narodzi się silne potomstwo.

Wybór męża w Helladzie

Życie dorosłej już kobiety związane było ze sferą domową i rodzeniem dzieci. Po osiągnięciu dojrzałości płciowej (według autorów starożytnych 13–14 lat) dziewczynkę uznawano za gotową do wyjścia za mąż. O ile panna młoda miała ok. 15 lat, małżonek był znacznie starszy – brał sobie żonę, mając ok. 30–40 lat. Hezjod uznawał, że idealny wiek dla mężczyzn do poślubienia kobiety to 30 lat, Platon – 30–35 lat, a Arystoteles – ok. 37 lat. 

Przyszłego męża wybierał kobiecie jej ojciec, a pan młody dostawał posag z majątku ojca przyszłej żony. Posag ten był jedyną gwarancją, że córka otrzyma część dóbr należących do jej ojca, ponieważ majątek dziedziczyli w pierwszej kolejności synowie.

Była to suma niebagatelna. Pewna inskrypcja ateńska z 303 r. p.n.e. wymienia sumę 4 tysięcy drachm, które niejaki Pythodoros przeznaczył na posag córki Ksenariste. W tym samym czasie w Atenach Diognetos, syn Archesilasa, wynajął od stowarzyszenia czcicieli mało znanego herosa Egretesa budynek świątyni za 200 drachm rocznie, a wytwórnia tarcz przynosiła dochód 6 tysięcy drachm rocznie.

Ślub i małżeństwo w starożytnej Grecji

Ślub w Atenach trwał trzy dni: 

  • pierwszy obejmował przygotowania panny młodej, czyli składanie ofiar i kąpiel;
  • drugiego odbywała się uczta weselna i procesja z pochodniami, podczas której przy wtórze pieśni weselnych odprowadzano pannę młodą do przystrojonego girlandami domu pana młodego;
  • trzeci dzień to ciąg dalszy uczty, tańce i śpiewy oraz pokazywanie prezentów weselnych. Dziewczynka w noc poślubną stawała się kobietą (gyne), a niedługo potem matką. 

Zamieszkiwała w domu męża, zajmując osobne pomieszczenia przeznaczone tylko dla kobiet (gynaikeion). Znajdowały się one w tylnej części domu bądź na górze w przypadku domów piętrowych. Do kobiecych komnat mężczyźni spoza rodziny nie mieli prawa wstępu. 

Ciąża i poród w Helladzie

Małżeństwo musiało prowadzić do prokreacji. Dobra żona powinna dać mężowi potomstwo – obywateli polis, a tym samym prawowitych spadkobierców jego majątku. Porody jednak były bardzo niebezpieczne i często stawały się przyczyną śmierci kobiet. Czuwała nad nimi Eileithyia, bogini dobrego rozwiązania. Miała ona w Atenach swoją świątynię niedaleko rzeki Ilissos i to jej kobiety dziękowały po szczęśliwym porodzie. 

Nic dziwnego, że Medea w sztuce Eurypidesa mówi, iż po trzykroć wolałaby stanąć z tarczą do walki niż nosić w sobie dziecko. To ciekawe porównanie sytuacji przynoszącej śmierć: mężczyźni giną na wojnie, polem walki kobiet jest rodzenie dzieci. Cierpienie greckich matek uwiecznili artyści. Zachowały się reliefy nagrobne z IV w. p.n.e., na których przedstawiano zbolałą kobietę na krześle (niekiedy wręcz opadającą w ramiona służącej), często w towarzystwie trzymającego ją za rękę męża. Bohaterka reliefów najprawdopodobniej zmarła podczas porodu. 

Menstruacja, utrata dziewictwa, urodzenie dziecka wiązały się również z rytualną nieczystością, czyli zmazą, i wymagały specjalnego religijnego oczyszczenia (katharmoi). Pochodząca z IV wieku p.n.e. inskrypcja z Kyreny (Libia) podaje konkretne przepisy, jak to zrobić. Panna młoda przed wstąpieniem do komnaty małżeńskiej miała złożyć ofiarę Artemidzie. Jako już młoda małżonka powinna udać się w czasie święta Artemizjów do świątyni bogini, do jej części zwanej nympheion (nymphe po grecku oznacza pannę młodą) i złożyć tam ofiarę. 

W podobny sposób jeszcze przed porodem miała zabezpieczyć się kobieta spodziewająca się dziecka. Gdyby nie dopełniła rytuału, powinna jak najszybciej po rozwiązaniu złożyć w ofierze zwierzę bez skazy oraz zachować czystość przez kilka dni. Także poronienie wymagało podjęcia specjalnych rytualnych działań. 

procesja religijnaAntyczne Greczynki uczestniczące w procesji religijnej. Fot. Universal History Archive/Contributor/Getty Images

Rola kobiety w starożytnej Grecji

Kobieta zajmowała się domem, wychowywała dzieci, przędła wełnę, zarządzała służbą domową, spotykała się w domu z innymi kobietami. Ateńczyk Eufiletos tak określił przymioty swojej najlepszej (przynajmniej na początku) żony: „świetna gospodyni, oszczędna, wszystkim doskonale zarządzająca”. Skromność żony i jej pozostawanie w przestrzeni domowej były bardzo ważne, ponieważ gwarantowały obywatelowi, że to on spłodził potomstwo. Taki wyidealizowany obraz kobiety-obywatelki przedstawiony jest w greckim malarstwie wazowym. Często widzimy kobietę siedzącą we wnętrzu domu przy krosnach, a obok niej dziecko i służącą. 

Także w napisach nagrobnych zmarłych wskazywano ich skromność i przywiązanie do rodziny. I tak niejaka Dionysia (zmarła w IV w. w Atenach) – jak głosi zachowana inskrypcja – w czasie swojego życia nie podziwiała ani złota, ani strojów (dosłownie: peplosów), ale swojego męża Antiphilosa. W sposobie bycia cechowało ją umiarkowanie (sophrosyne). 

Kobieta grecka nie była jednak domowym więźniem i nie żyła w zupełnej izolacji. Opuszczała dom, aby uczestniczyć w świętach religijnych, jak np. Tesmoforia ku czci Demeter, w których mogły brać udział tylko zamężne obywatelki i uroczystościach rodzinnych, takich jak pogrzeby. Ponadto w Atenach kobiety miały wydzielone miejsca w teatrze i oglądały spektakle. 

Życie nie zawsze jednak odpowiadało takiemu ideałowi. Mowy sądowe pokazują, że kobiety w starożytności nie były tak cnotliwe, jak chcieliby mężczyźni. Wspomniany wyżej Eufiletos zabił kochanka swojej żony.

Różnice w życiu kobiet w Sparcie

Nieco inaczej damsko-męskie stosunki wyglądały w Sparcie. Ksenofont podaje, że Likurg nakazał pewną wstrzemięźliwość w stosunkach seksualnych: mąż powinien się wstydzić, gdy przyłapano go, jak przychodzi bądź odchodzi od żony. Rzadko widujący się małżonkowie mieli odczuwać ku sobie większy pociąg fizyczny, a dzięki temu płodzić silniejsze dzieci.

Ponadto, choć Likurg uznawał nadrzędność prokreacji w małżeństwie, podobno zarządził, żeby stary mężczyzna mógł sprowadzić młodej żonie takiego człowieka, „którego ciało i umysł podziwiał” w celu płodzenia dzieci. Natomiast gdyby ktoś nie chciał pozostawać dalej w związku ze swoją żoną, ale chciałby mieć dzieci, powinien wybrać sobie przyszłą matkę i, uzyskawszy zgodę jej męża, płodzić z nią potomstwo. 

Spartanki nie cieszyły się dobrą opinią wśród innych Greków. Podkreślano ich inność, a ponadto mówiono, że miały zbyt duży wpływ na mężów. Obywatelki Sparty jako jedyne kobiety w świecie greckim piły wino. Zyskały też przydomek „pokazujące uda”. Nosiły bowiem bardziej skąpe szaty niż kobiety w innych miastach. 

Plutarch (I/II w. n.e.) zebrał różne anegdoty na temat Spartanek. Kobieta z Attyki zapytała Gorgo, córkę króla Sparty Kleomenesa, dlaczego Spartanki są jedynymi kobietami, które rządzą swoimi mężami. Ta odpowiedziała, że są też jedynymi matkami mężczyzn. Gdy kobieta z Ionii chwaliła się utkaną kunsztownie tkaniną, to kobieta ze Sparty jako największy powód do dumy podała swoich czterech synów.

Hetery w starożytnej Grecji

Hetery (dosłownie: towarzyszki) nie należały do społeczności obywatelskiej, często były wyzwolenicami. Kiedy mężczyźni spotykali się na sympozjonach, w których nie uczestniczyły ich żony, pozostające w swojej części domu, hetery zabawiały zgromadzonych. I to nie tylko urodą i fizycznymi wdziękami, ale przede wszystkim walorami intelektualnymi: rozmową, tańcem, muzyką. 

W scenach sympozjonalnych przedstawianych na wazach greckich bardzo często widzimy kobiety, które grały na aulosie, rozmawiały z biesiadnikami czy tańczyły. Czasami leżały półnagie wraz z biesiadnikiem na sofie, niekiedy uczestniczyły w seksualnych orgiach.

Hetery były często wynajmowane do flirtu i rozmowy, a nie tylko do uprawiania seksu. Zjawisko to było powszechne i akceptowane w wyższych sferach społecznych jako ważny element życia obywateli. Luksusowe hetery zarabiały dużo. Fryne żądała od klientów po 100 drachm, a niejaka Gnatena (IV/III w. p.n.e.) aż 1000 drachm za noc. „Towarzyszki” w świecie greckim odróżniano od prostytutek (po grecku pornai), od których za pieniądze mężczyźni kupowali jedynie usługi seksualne. 

Choć żony, hetery i prostytutki różnił status społeczny i majątkowy, wykształcenie i obowiązujące je normy zachowania, wszystkie żyły na marginesie świata mężczyzn. Dopiero od okresu hellenistycznego kobiety zyskały większą samodzielność majątkową. W okresie rzymskim – choć marginalnie – brały udział w życiu politycznym miast greckich na Wschodzie i sprawowały istotne urzędy w poleis.

Krystyna Stebnicka wykłada historię starożytną w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w dziejach społeczności żydowskiej.