Schirmeck, niewielkie miasto w Alzacji na zachód od Strasburga. Mieszkanka miejscowości od godziny 4 rano już nie spała. Zrobiła kawę i wyszła na ganek swojego domu, aby spędzić poranek w ciszy śpiącej jeszcze okolicy i przy promieniach wschodzącego słońca. W pewnym momencie kobieta usłyszała huk, a następnie ból w okolicach klatki piersiowej. Na początku myślała, że zaatakowało ją zwierzę lub z impetem wpadł na nią ptak. Szybko jednak znalazła winowajcę. To niewielka skała wielkości kamyka.

Meteoryt uderzył w kobietę w Alzacji

Sprawę nagłośnił brytyjski dziennik „The Connexion”. Według relacji kobiety, która woli pozostać anonimowa, kamień mógł ważyć zaledwie 50 gramów. Francuzka zaniosła go do Thierry'ego Rebmanna, specjalisty w dziedzinie nauk geologicznych we Francji, a wcześniej profesora paleogeologii na Uniwersytecie w Bazylei. Uczony dokonał wstępnej analizy i stwierdził, że tajemniczy przedmiot może w rzeczywistości być meteorytem. Jeżeli to okazałoby się prawdą, kobieta byłaby dopiero drugą osobą, w którą uderzyła skała z nieba.

Domniemany meteoryt przypominał skałę wulkaniczną, ale wykazywał ślady, które mogą sugerować spalenie w atmosferze. Rebmann stwierdził, że składał się głównie z żelaza i krzemu. – Znalezienie meteorytu jest niezwykle rzadkie, a co dopiero bezpośredni kontakt z tą pozostałością ciała niebieskiego. Meteoryt, który spada wprost na ciebie to wyjątkowy przypadek – mówił Rebmann w rozmowie z lokalnym serwisem informacyjnym France Bleu Alsace.

– W naszych regionach nie spotkaliśmy się z meteorytem od dziesięcioleci. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji wynosi 1 na 100 milionów – powiedział Thierry Rebmann w rozmowie z portalem „Les Derniers nouvelles d’Alsace". Kamień ma teraz zostać zbadany przez naukowców, którzy zajmują się ciałami niebieskimi. Badacze chcą sprawdzić, czy rzeczywiście mamy do czynienia z prawdziwym meteorytem.

Czy rzeczywiście był to meteoryt?

Niektórzy eksperci podają w wątpliwość, że obiekt może nim być. Według France Bleu Alsace nie można opierać się na opinii Rebmanna, ponieważ nie jest on ekspertem od kosmicznych skał, a jedynie od geologii. Naukowiec mógł zatem się pomylić.

Z kolei naukowcy z astronomicznego programu Vigie-Ciel w Strasburgu, którzy specjalizują się w wykrywaniu meteorytów, ogłosili, że 6 lipca, czyli w dniu, w którym miało dojść do uderzenia, nie wykryli żadnej anomalii. Pojawiły się również głosy ekspertów z muzeum mineralogii w Strasburgu. Według nich scenariusz z meteorytem jest niemożliwy.

– Nie znajdujemy żadnego z kryteriów, które charakteryzowałby meteoryty – mówi w rozmowie z telewizją France3 Barbara Gollain, dyrektorka muzeum. Dodała również, że na prawdziwych meteorytach znajduje się cienka warstwa zwana skorupą obtopieniową. Tej jednak brakuje na skale, która uderzyła w kobietę.

Szanse na to, że człowieka uderzy meteoryt, są niezwykle małe

Portal Live Science przypomina, że bezpośrednie szanse na uderzenie meteorytu są, nomen omen, astronomicznie małe. W Ziemię każdego roku uderza kilka tysięcy meteorytów. Jednak znaczna większość z nich spada do wód i oceanów, a niektóre trafiają w miejsca niezamieszkałe przez człowieka. Szacuje się, że szanse na uderzenie w człowieka wahają się od 1 do 1,6 miliona do 1 do 840 milionów. Wynika to głównie z braku dokładnych danych, ile meteorytów uderza w naszą planetę. Można zatem stwierdzić, że to szanse porównywalne lub nawet mniejsze niż na wygraną w Lotto.

Smithsonian Magazine przypomina, że dotychczas potwierdzono oficjalnie tylko jeden przypadek, gdy meteoryt trafił w człowieka. Zdarzyło się to w 1954 roku. Ann Hodges, Amerykanka mieszkająca w stanie Alabama została trafiona kosmiczną skałą ważącą niemal 4 kilogramy po tym, jak przebiła się ona przez dach jej domu, uderzyła w radio, a następnie w kobietę, gdy ta spała. Meteoryt spowodował olbrzymi ból i wielkiego siniaka, ale poszkodowana mogła mówić i tak o wielkim szczęściu, ponieważ przeżyła.

Źródło: DNA.