Po odebraniu aut pojechaliśmy na konferencje prasową przedstawicieli KIA, która odbywała się w postindustrialnym hangarze. Ciekawostką było to, że cała oprawa świetlna była zasilana z samochodów. Dzięki funkcji „Vehicle to load”, możemy korzystać z energii samochodu do ładowania komputerów lub zasilania różnych urządzeń czy innych elektrycznych aut. Konferencja była krótka, ale zwięzła i pokazywała że marka jest na wznoszącej fali, a KIA EV6 jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Podczas jazdy autostradami o nasze bezpieczeństwo dbało mnóstwo systemów, które działają wyśmienicie. Są tak czułe, że system Line Assist musieliśmy wyłączyć. Największe wrażenie zrobił na mnie system autonomicznej zmiany pasa ruchu. Wystarczy włączyć kierunkowskaz i samochód sam zmienia pas. Niesamowite.

Lot w tunelu aerodynamicznym

Wyjazd nie opierał się tylko na poznawaniu samochodów. Organizatorzy zapewnili nam bardzo ciekawe atrakcje. Bez wątpienia lot w tunelu aerodynamicznym taką jest. Na początku szybki trening z instruktorem, abyśmy mogli poznać pozycje, którymi się operuje podczas lotu. To ważna kwestia, bo w zasadzie każdy ruch ma tutaj znaczenie. Nawet lekkie uniesienie głowy, może spowodować, że polecimy wyżej. Równie ważną rzeczą jest bycie wyluzowanym. To dobry trening przed skokiem ze spadochronem. Kiedy wchodzisz do tunelu, odczuwasz emocje, o których wcześniej nawet ci się nie śniło. Niesamowite uczucie.

Na koniec tego naprawdę dynamicznego dnia, pojechaliśmy na kolację. To był dobry moment na sprawdzenie systemów multimedialnych, których działanie jest teraz o wiele ważniejsze niż sam design auta. KIA sobie z tym świetnie poradziła, bo interfejs jest prosty, przejrzysty i bardzo nowoczesny, a podłączenie telefonu zajęło dosłownie kilka sekund, po czym muzyka pięknie rozbrzmiewała z głośników firmy MERIDIAN.

Podczas drogi musieliśmy doładować EV6. Auto bardzo szybko się naładowało. Skorzystaliśmy z ładowarki IONITY o mocy 150 kWh i w 18 minut baterie były pełne. Ledwo zdążyliśmy wypić wieczorną kawkę, a samochód był już gotowy do jazdy. Przy realnym zasięgu wynoszącym ponad 500 kilometrów, mogliśmy spokojnie udać się do naszego celu.

Hallstatt pełny niespodzianek

Następny dzień zapowiadał się naprawdę interesująco. Kolejną destynacją było Austriackie miasto Hallstatt. Nad tamtejszym jeziorem była zaplanowana sesja zdjęciowa ze wszystkimi samochodami.

Po dojechaniu na jeden z parkingów, z którego rozpościerał  się cudowny widok na góry i jezioro, ustawiliśmy się do grupowego zdjęcia. Zgodnie z planem organizatorów okazało się, że osobą która robiła zdjęcie był Karol Okrasa, jeden z najlepszych polskich kucharzy.

Po sesji fotograficznej otrzymaliśmy zadanie. Musieliśmy ugotować risotto dyniowe, a naszym szefem był sam Karol Okrasa, który podpowiadał jak je przygotować. To była wielka przyjemność współpracować z nim, ponieważ to naprawdę miły i sympatyczny gość, a zarazem profesjonalista. I jeszcze ten piękny widok, który towarzyszył nam podczas gotowania. Lepszego miejsca na przygotowanie risotto, nie mogłem sobie wyobrazić.

Podczas tego zadania mogliśmy ponownie wykorzystać funkcje „Vehicle to load” w EV6, bo to właśnie do samochodów podłączyliśmy kuchenki na, których przyrządzaliśmy posiłek. Ta funkcja przyda się Wam na kempingach, czy różnego rodzaju postojach. Wielkie brawa dla KII, bo żaden producent jeszcze nie wprowadził takiego rozwiązania.

Po tym wszystkim, pojechałem na górską przełęcz Sölk Pass obejrzeć zachód słońca. Mogłem w końcu sprawdzić, jak KIA EV6 radzi sobie na wąskich i pełnych zakrętów drogach. Do dyspozycji są 3 tryby jazdy, Normal, Sport i Eco. Na górskich, krętych przełęczach idealnie nadawał się tryb „Sport”. Zawieszenie się utwardza, pedał gazu reaguje jeszcze szybciej, a układ kierowniczy staje się bardziej precyzyjny. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo EV6 zachowywała się jak rasowy sportowy samochód.

KIA EV6 - podsumowanie

Wachlarz możliwości tego auta jest szeroki. W mieście cichy i bardzo komfortowy. KIĄ EV6 spokojnie pojedziemy też w trasę i będzie równie wygodnie. Śmiało mogę powiedzieć, że EV6 bije na głowę wszystkie elektryki Volkswagena, a do Tesli brakuje jej bardzo niewiele. Koreański elektryk jest zdecydowanie tańszy od Tesli, co już jest ogromną przewagą. KIA EV6 to bardzo dobry samochód, który, skradł moje serce podczas tej podróży. Wiem, że nie ma samochodów idealnych, ale ten jest bardzo bliski perfekcji.

KIA EV6 dostępna jest w kilku wersjach elektrycznego napędu, z których najbardziej spektakularny, występujący w wersji EV6 GT wyposażony jest w dwa silniki generujące łącznie moc 585 KM. Auto jest w stanie osiągnąć pierwsze 100 km/h w 3,5 sekundy i rozpędzić się do 260 km/h! Akumulatory o pojemności 77,4 kWh pozwalają na przejechanie dystansu 400 km.

Cały wyjazd był niesamowity. Atrakcje jakie organizator nam zafundował przerosły moje oczekiwania. Fajną ideą było to, że mogliśmy poznać auta, właśnie w drodze na różne aktywności lub podczas ich wykonywania. Samochód na pewno będzie sprzedażowym hitem.

autor tekstu: Piotr Kolasa, autorka zdjęć: Alina Kondrat