– W większości przypadków merdanie ogonem jest podobne do wymachiwania białą flagą na znak kapitulacji. Oznacza: cieszę się, że cię widzę, nie stanowię żadnego zagrożenia – twierdzi prof. Nicholas Dodman, behawiorysta i szef Centrum Badań nad Zachowaniem Psów na Uniwersytecie Tufts. Dodajmy, że merdanie ma konkretny kontekst psychologiczny. Samo machanie ogonem może natomiast pomagać psom w koordynacji ruchowej.

Dlaczego pies merda ogonem?

Jednak psy używają ogona do komunikowania czegoś więcej niż szczęścia. Ten komunikat jest skierowany zarówno do ludzi, jak i innych psów. Wprawny obserwator może dużo zrozumieć z wypracowanej przez psy specyficznej mowy ogona.

Wyprostowany ogon może sugerować dominację, noszony poziomo względem podłoża – neutralność. Za to trzymany nisko może oznaczać uległość lub lęk. Gorączkowe merdanie sugeruje podniecenie, podczas gdy powolne machanie „od niechcenia” – ambiwalencję.

– Psy mogą również merdać ogonem w sposób, w jaki poruszają się śmigła helikoptera. Ten gest jest oznaką ekstremalnej radości – wyjaśnia prof. Dodman.

Merdanie jako sposób psiej komunikacji

Rozbudowanie mowy ciała psa mogło być wynikiem ograniczonych możliwości wokalizowania emocji przez psy. Warczenie, skomlenie czy szczekanie, choć mówią sporo, to wiążą się głównie z negatywnymi emocjami. Wiele innych zachowań, jak cofanie pyska, przyjęcie zgarbionej postawy czy chodzenie bokiem, też łączą się z lękiem lub próbą pokazania siły. Konieczne było coś, co w jednoznaczny sposób zakomunikuje pozytywne emocje. Federica Pirrone, fizjolożka weterynaryjna z Uniwersytetu w Mediolanie sugeruje, że machanie ogonem u psów jest podobne do gestykulacji używanej przez ludzi w trakcie rozmowy.

Przede wszystkim merdające ogony są widoczne dla psów z daleka. To pozwala im komunikować się z innymi psami, zachowując jednocześnie wystarczająco dużą przestrzeń pomiędzy osobnikami. Taki pomysł jest nawet poparty badaniami pokazującymi, że oczy psów mogą lepiej skupiać się na obiektach oddalonych przynajmniej o pół metra niż tych, które mają przy samych łapach. Lepiej też widzą obiekty w ruchu niż te statyczne. Dlatego merdanie ogonem może być przydatne, by z odległości zasygnalizować innym psom zadowolenie lub nieufność.

Wpływ udomowienia na merdanie

Ale zdaniem badaczy to właśnie reakcja ludzi na machanie ogonem może być jednym z najważniejszych powodów, dla których psy rozwinęły to zachowanie przez dziesiątki tysięcy lat udomowienia. Nasza wspólna, ludzko-psia historia, trwa już około 35 tysięcy lat. Wystarczająco długo, by doprowadzić do rozwoju zachowań wspierających tę relację.

Badania pokazują, że wilki nie merdają ogonem tak często jak psy. W dodatku szczenięta psów zaczynają rytmicznie wymachiwać ogonami w młodszym wieku niż szczenięta wilków. A merdanie ogonem było szczególnie istotne we wczesnych fazach udomowienia, kiedy zdolność zwierząt do interakcji z ludźmi była podstawą ich sukcesu jako gatunku.

Ludziom podobało się rytmiczne machanie ogonem

Z drugiej strony, merdanie ogonem może być również wynikiem genetycznego przypadku. Naukowcy zasugerowali, że częstsze machanie ogonem może być niejako produktem ubocznym udomowienia psa. Rosyjscy genetycy przez ponad 50 lat prowadzili długoterminowy eksperyment udomowienia srebrnego lisa. Zauważyli, że udomowione lisy regularnie machały ogonami i zachowywały się bardziej jak psy niż ich dzikie odpowiedniki.

Mimo to ludzkie preferencje prawdopodobnie odegrałyby pewną rolę. Badaczka Silvia Leonetti z włoskiego Uniwersytetu w Turynie sugeruje, że ludzie mogli selektywnie hodować psy, aby merdały ogonem. Czemu? Ponieważ ludzie reagowali na rytmiczną naturę merdania, tak jak reagują na rytmy muzyki.

Odchylenie merdania świadczy o nastroju

Inne wskazówki dotyczące pochodzenia machania ogonem można znaleźć w psich mózgach. Jedno z badań wykazało, że psy machają ogonem z odchyleniem w lewą lub prawą stronę. W zależności od tego, czy doświadczają pozytywnych, czy negatywnych emocji. To pokazuje „lateralizację” machania ogonem w mózgu psa i może pomóc nam lepiej zrozumieć jego zachowanie.

Psi behawioryści przekonują, że dalsze badanie ewolucji psiego merdania pozwoli lepiej zrozumieć międzygatunkowe procesy adaptacyjne. Bo jak pewnie wszyscy psiarze dobrze wiedzą, pies może powiedzieć nam bardzo dużo, nie używając do tego nawet jednego dźwięku.

Źródło: Scientific American.