Dwa miesiące temu został pobity rekord świata w liczbie selfie, czyli zdjęć zrobionych samemu sobie. Rekordzistą został Akshay Kumar, gwiazda Bollywoodu i jeden z najlepiej opłacanych aktorów świata. W ciągu trzech minut strzelił sobie selfie ze 184 fanami, którzy ustawili się w dwóch liniach i podbiegali do niego z dwóch stron. Dzięki temu Kumar trafił do Księgi Guinnessa.

– Wszystko, co osiągnąłem, i to, gdzie teraz jestem, zawdzięczam bezwarunkowej miłości swoich fanów – powiedział później Kumar. – Chciałem w ten sposób złożyć im swoje wyrazy uznania za to, jak wspierali mnie w czasie całej kariery – dodał aktor.

Po co robimy sobie selfie?

Cała akcja była oczywiście chwytem marketingowym. Bicie rekordu w największej liczbie selfie zrobionych w trzy minuty obyło się z okazji premiery nowego filmu Kumara. Zatytułowanego – to nie będzie niespodzianka – „Selfiee”.

A jednak wyjaśnienia aktora idealnie wpisują się w najnowsze badania nad fenomenem selfie. Przeprowadzili je naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Ohio. Ich celem było ustalenie, dlaczego właściwie tak bardzo lubimy robić zdjęcia samym sobie. Czy ta się to wytłumaczyć nagłą epidemią próżności, która miałaby nas opanować na skalę globalną?

Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie naukowym „Social Psychological and Personality Science” wskazują, że takie wyjaśnienie jest o wiele za proste.

Ważne momenty w naszym życiu

Na potrzeby analizy naukowcy przyjęli, że zdjęcia, które robimy, można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy to fotografie robione z pierwszoosobowej perspektywy. Widać na nich to samo, na co w danym momencie patrzymy. Drugi rodzaj to zdjęcia wykonane z perspektywy trzeciej osoby. Znajduje się na nich również autorka czy autor zdjęcia.

Naukowcy przeprowadzili serię sześciu badań, w których wzięły udział ponad dwa tysiące osób. Celem było sprawdzenie, kiedy i z jakiego powodu ludzie robią zdjęcia pierwszego typu, a kiedy drugiego.

– Odkryliśmy, że ludzie mają naturalną intuicję podpowiadającą im, jaką przyjąć perspektywę, żeby uwiecznić na zdjęciach to, co chcą – zauważył Zachary Niese, główny autor pracy.

Fajna plaża albo fajne wakacje na plaży

Jak się okazało, o wyborze rodzaju zdjęcia decydowało to, czy chwili, którą chcemy uwiecznić, przepisujemy szersze osobiste znaczenie.

Jeśli chcemy oddać fizyczne doświadczenie danej chwili, robimy zdjęcie z perspektywy pierwszej osoby. W ten sposób pokazujemy ładne widoki, malownicze krajobrazy czy idealnie niebieskie morze. Jeśli jednak danemu momentowi przypisujemy istotne znaczenie w naszym życiu, wówczas chętniej pokazujemy na zdjęciu także samych siebie.

– Nasze wyniki zaprzeczają popularnemu poglądowi, że ludzie zamieszczają swoje zdjęcia na portalach takich jak Instagram tylko po to, żeby się promować – mówi prof. Lisa Libby, współautorka badań. – Zdjęcia z nami samymi pomagają udokumentować wagę danego momentu dla nas. Nie chodzi więc tylko o próżność – dodaje.

Odpowiadają temu słowa Kumara tłumaczącego, czym było bicie dla niego rekordu selfie. Aktor mówił wszak o tym, jak ważni byli i są w jego życiu jego fani.

Zachary Niese zwraca uwagę, że zdjęcia, które robimy i publikujemy w mediach społecznościowych, powstają z bardzo osobistych motywów. – Mam nadzieję, że nasze badania dadzą ludziom wiedzę pozwalającą im świadomie decydować, jak robić zdjęcia, by spełniały ich cele – dodaje Niese.

Źródła: EurekAlert, Social Psychological and Personality Science, NYPost.