Najnowsze zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) pokazują rozbłysk obiektu Herbiga-Haro. To rzadkie i krótkotrwałe z punktu widzenia kosmosu zjawisko. Mowa o małych, podobnych do mgławic obiektach, jakie można znaleźć w obszarach gwiazdotwórczych. Same obszary gwiazdotwórcze są bardzo zagęszczone. W związku z tym można w nich znaleźć nie tylko pojedyncze, odizolowane obiekty Herbiga-Haro, ale także całą grupę blisko położonych obiektów tego typu.

Czym są obiekty Herbiga-Haro?

Utworzenie się takiego obiektu wymaga określonego zestawu składników. Zaczyna się od młodej gwiazdy, która wciąż jest w trakcie formowania. Taka gwiazda jest znana jako protogwiazda. Protogwiazdy powstają z zagęszczeń w już gęstym obłoku gazu i pyłu. Te zapadają się pod wpływem własnej grawitacji i zaczynają wirować. Rotując, pobierają coraz więcej masy z otaczającej ich chmury. Część tej materii, jak uważają astronomowie, nie jest zasysana przez gwiazdę. Jest raczej wyrzucana wzdłuż linii pola magnetycznego wokół zewnętrznej części protogwiazdy i przyspieszana w kierunku biegunów. Kiedy dociera do biegunów, jest wystrzeliwana z dużą prędkością jako dżet plazmy. Powoduje to powstanie dwóch świecących płatów po obu stronach protogwiazdy, wciąż otoczonej gęstym pierścieniem pyłu i gazu.

Jesteśmy świadkami narodzin gwiazd

Ogromna czułość nowego kosmicznego oka ludzkości oraz fakt, że Teleskop Webba operuje w podczerwieni, pozwala zajrzeć pod pyłową otoczkę. Wszystko dlatego, że światło podczerwone nie rozprasza się tak, jak robią to inne długości fal. W związku z tym Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwala zajrzeć do wnętrza tych pyłowych węzłów, a tym samym do miejsca, w którym wykluwają się nowe gwiazdy.

Zaobserwowany właśnie obiekt HH 46/47 ma zaledwie kilka tysięcy lat. To znaczy, że jest dopiero na samym początku swojej ewolucji. Formowanie się gwiazd zajmuje miliony lat, czyli Teleskop Webba uchwycił tak naprawdę moment narodzin. Nowe zdjęcie JWST pokazuje dwa pomarańczowe płaty z wcześniejszego wybuchu, skupione wokół świecącej pomarańczowo-białej plamy. Właśnie tam znajdują się młode gwiazdy.

Kolejny, nowszy wybuch można dostrzec na tzw. kolcu dyfrakcyjnym, jako nici delikatniejszego błękitu. A bladoniebieska, koronkowa materia wokół całej struktury to ciemna mgławica. Tutaj jest przezroczysty ze względu na obserwacje w podczerwieni. Dżety młodej gwiazdy są istotne dla jej rozwoju. Pomagają „rozdmuchać” obłok otaczający gwiazdy. W ten sposób z jednej strony powstrzymują gwiazdę przed powiększaniem się, lecz z drugiej pozwalają w pełni rozwiniętemu obiektowi swobodnie świecić w zasięgu przestrzeni.

Historia odkryć obiektów Herbiga-Haro

Pierwszy z obiektów, jakie dziś określamy mianem Herbiga-Haro, został zaobserwowany już pod koniec XIX wieku przez amerykańskiego astronoma Sherburne’a Wesley’a Burnhama. Udało się to podczas obserwacji gwiazdy T Tauri w obserwatorium Licka. Burnham zauważył w niewielkiej odległości od gwiazdy małą, mgławicopodobną plamkę. Ta została zaklasyfikowana jako zwykła mgławica emisyjna. Została nazwana mgławicą Burnhama. 50 lat po odkryciu Burnhama astronomowie odnaleźli kolejne mgławice, podobne do tej zaobserwowanej przez Burnhama. Były one tak małe, że wyglądały prawie jak gwiazdy

Nazwa Herbiga-Haro pochodzi od niezależnych odkrywców tych obiektów: George'a Herbiga i Guillermo Haro, którzy pierwsi rozpoznali je jako zwarte mgławice o szczególnych widmach.

ŹRÓDŁO: ESA/Webb