Znalazła ona pełne uznanie w oczach Anglików, u których „zielone” pogrzeby są bardzo modne, a tygodniowo sprzedaje się około 4 tysięcy rozkładalnych trumien. Francuzi natomiast, którzy uznają jakość pochówku za odzwierciedlenie stopnia przywiązania i miłości do nieboszczyka, prychają z pogardy i zadziwienia nad brytyjskim skąpstwem. Jedynym ich ustępstwem na rzecz ekologii w kontekście ostatniej posługi jest park pogrzebowy w Pruille, gdzie zamiast ustawiać kamienne nagrobki, sadzi się „drzewa pamięci”. Autor tego pomysłu, Joel Freuchet, zamierza założyć w całej Francji 20 podobnych parków, lecz francuzcy senatorowie pracują usilnie nad zakazem pochówków poza cmentarzem lub krematoryjnym otoczeniem. To może być gwóźdź do trumny ekologicznych pogrzebów. Tekst: Agnieszka Budo