Szczepionka Pfizera i BioNTech może być dopuszczona do użytku w USA i UE już w połowie grudnia - poinformował dyrektor generalny niemieckiej firmy BioNTech Ugur Sahin.

- Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) może zatwierdzić awaryjne dopuszczenie do użycia (szczepionki) pod koniec pierwszej połowy grudnia, albo na początku drugiej połowy - powiedział Sahin w rozmowie z agencją Retuers. Dodał, że spodziewa się także warunkowego zatwierdzenia szczepionki w Unii Europejskiej w drugiej połowie grudnia. 

Firmy zapowiedziały, że do końca 2020 roku są w stanie wyprodukować 50 mln dawek preparatu, ale że jest to szczepionka dwudawkowa, wystarczy to do zaszczepienia 25 mln osób. W 2021 roku wyprodukowanych zostanie ok. 1,3 mld dawek. Pierwsze na liście kupujących są kraje bogate, które posiadają środki na złożenie ofert i już podpisały umowy: USA, UE, Wielka Brytania, Kanada i Japonia. Kraje słabo rozwinięte i rozwijające się będą musiały zaczekać w kolejce.

Jeszcze skuteczniejsza

W zeszłym tygodniu Pfizer i BioNTech opublikowały wstępne wynik badań sugerujące, że szczepionka zapewnia 90% ochronę przed Covid-19. Stwierdzono również, że preparat nie budzi żadnych obaw dotyczących bezpieczeństwa. W badaniach fazy trzeciej wzięło udział 41 000 osób na całym świecie. Połowie podano szczepionkę, a połowie placebo.

Krótko po ogłoszeniu wyników badań nad szczepionką Pfizera, wyniki testów swojej szczepionki pokazała także Moderna. Amerykańska firma powiedziała, że jej preparat daje 95% ochrony.

Teraz Pfizer aktualizuje swoje dane i stwierdza, że ich szczepionka ma porównywalną skuteczność. Środowe dane Pfizer i BioNTech, które opierają się na danych z zeszłego tygodnia, sugerują, że opracowana przez firmy szczepionka jest skuteczna w 95%.

Pfizer twierdzi tak, bowiem ze 170 przypadków COVID-19 odnotowanych u uczestników testów, tylko osiem pojawiło się u pacjentów, którym rzeczywiście podano szczepionkę. Pozostali chorzy znaleźli się w grupie, której podawano placebo.

U osób starszych, które są najbardziej zagrożone wirusem i mają słabszy układ odpornościowy, szczepionka działała tak samo dobrze, jak u osób młodszych – twierdzi Pfizer. W przypadku pacjentów powyżej 65. roku życia skuteczność wyniosła 94%. Wyniki badań pokazują też, że szczepionka działa równie dobrze bez względu na płeć czy pochodzenie etniczne pacjenta. W grupie badawczej 42% wszystkich uczestników pochodzi z różnych środowisk etnicznych, a 41% jest w wieku od 56 do 85 lat.

Długa kolejka oczekujących

Chociaż pełne dane z testów nie zostały jeszcze opublikowane, firma twierdzi, że przy stosowaniu szczepionek nie było żadnych poważnych obaw dotyczących ich bezpieczeństwa. 2 proc. ochotników uskarżało się na bóle głowy i zmęczenie. Także osoby starsze odczuwały jedynie minimalne skutki uboczne po szczepieniu.

Nadal nie jest jasne, na jak długo szczepionka jest w stanie zapewnić ochronę pacjentowi, ani czy wpłynie na ograniczenie rozprzestrzeniania wirusa.

Naomi Grimley, ekspertka BBC ds. zdrowia, zauważa, że od optymistycznych doniesień o wysokiej skuteczności szczepionek, do ich wprowadzenia na rynek, jeszcze daleka droga. Obie firmy – Pfizer i Moderna – muszą jeszcze uzyskać odpowiednie certyfikaty i zezwolenia, a przede wszystkim zagwarantować bezpieczeństwo swoich preparatów. – Ten proces może jeszcze potrwać kilka tygodni – przestrzega.

Szczepionka może też stać się kością niezgody na arenie międzynarodowej. Szansą dla biedniejszych regionów może być oksfordzka szczepionka AstraZeneca. – Istnieją zaawansowane plany, aby dostarczyć ją do krajów o niskich i średnich dochodach poprzez wspierany przez ONZ projekt o nazwie Covax – podkreśla Grimley.

AstraZeneca zapowiedziała, że wkrótce udostępni wstępne wyniki badań z fazy trzeciej.