Fascynujący niczym pokaz mody w Mediolanie

Wyważone proporcje nadwozia, długi przód, przywodzący na myśl klasyczne samochody sportowe, krągłe błotniki i duże koła są znakiem rozpoznawczym wszystkich modeli Mazdy. Nie inaczej jest w przypadku modelu CX-60, który szczególnie w opalizującym kolorze Rhodium White wygląda, jakby został żywcem wyjęty z galerii Uffizi we Florencji. I nie ma w tym żadnej przesady, bowiem japońscy mistrzowie tchnęli w luksusowe nadwozie SUV-a ducha filozofii KODO. Samochód nawet, kiedy stoi wygląda, jakby się poruszał, a subtelne przetłoczenia linii bocznej zdają się falować na wietrze. Dopełnieniem sylwetki są światła wykonane w technologii Full LED, zamknięte pod krystalicznie przezroczystymi kloszami. Reflektory wyposażone zostały w najnowszą technikę, która aktywnie reguluje rozdział światła na drodze. Mieliśmy okazję przetestować te udogodnienia nie tylko podczas nocnej jazdy autostradą, ale także na górskich serpentynach i z pełnym uznaniem przyznajemy im najwyższą notę.

Wnętrze szlachetne jak najlepsze Barolo

To, co imponuje na zewnątrz ma swoje rozwinięcie we wnętrzu Mazdy CX-60, gdzie także odnajdziemy efekty pracy japońskich mistrzów rzemiosła. Praktycznie całe wnętrze wyściełane jest miękką skórą, której dopełnieniem są panele wykonane z materiału przypominającego dotykiem czerpany papier, z których robione są ściany w tradycyjnych japońskich domach. Już samo przebywanie w tym salonie jest satysfakcjonujące, a co dopiero, jeśli włączymy do tego zapierające dech obrazy, które malują się przed nami podczas jazdy wzdłuż Jeziora Garda. W tym wnętrzu chce się przebywać. Jest przytulne i niezwykle eleganckie. Wyjątkowości dodają mu elementy z polerowanego drewna i zimnego w dotyku aluminium. Wnętrze jest tak miłe w dotyku, że masz ochotę się do niego przytulać.

Mat. prasowe

Za nastrój i muzyczne uniesienia odpowiedzialna jest firma BOSE – nadworny producent systemów nagłośnienia dla samochodów Mazda. Na pokładzie znajduje się 12 głośników, które wypełniają kabinę soczystymi dźwiękami. Poczujecie się tu jakbyście byli na specjalnym dorocznym koncercie Andrei Bocellego w jego rodzinnym Lajatico, położnym w samym centrum Toskanii. Z kolei nie będziecie mieć żadnych dylematów w kwestii doboru garderoby na długi wyjazd za granicę. Bagażnik o pojemności aż 570 litrów pomieści wszystko to, co macie w swoich szafach.

Gdyby tylko umiała pływać

Japończycy, konstruując zawieszenie Mazdy CX-60 bardzo się starali, by pasowało do upodobań europejskiego kierowcy. Jest więc przyjemnie sprężyste i komfortowe zarazem. Rodzinny SUV nie został stworzony do jazdy sportowej, ale trzeba przyznać, że pokonywanie ciasnych serpentyn na włoskich przełęczach nie stanowi żadnego wyzwania. Auto, dzięki progresywnemu układowi kierowniczemu prowadzi się bardzo stabilnie i precyzyjnie. Wspomaganie kierownicy nie jest nazbyt nachalne, dzięki czemu kierowca ma doskonały kontakt z kołami i nawierzchnią. Z kolei podczas jazdy autostradą Mazda płynie, jakby lewitowała kilka centymetrów nad jezdnią, a sposób resorowania to najwyższa światowa klasa. Producent skutecznie promuje styl jazdy zwany Slow Road i my również poddaliśmy się temu trendowi bez reszty. Wakacje są przecież po to, żeby podziwiać widoki i cieszyć się przebywaniem w pięknych miejscach, a nie po to, by robić czasówki na alpejskich przełęczach. Japoński SUV traktowaliśmy więc jak jacht na spokojnych wodach Adriatyku. Na pierwszym miejscu zawsze był bajeczny komfort podróżowania, a nie udział w regatach.

Mat. prasowe

Z ekologią jej do twarzy

Pod maską Mazdy CX-60 pracuje nowoczesna hybryda Plug-in o mocy aż 327 KM, która ma niezwykłą dynamikę i imponujące przyspieszenie do 100 km/h w 5,8 sekundy. To czysta przyjemność prowadzenia. Dystans możliwy do pokonania na prądzie w zupełności wystarczy, by jeżdżąc po mieście korzystać wyłącznie z silnika elektrycznego. Należy także podkreślić, że jednostka hybrydowa jest najmocniejszą w historii seryjnie produkowanych modeli Mazdy, włączając w to kultowe, sportowe konstrukcje RX-7 i RX-8. 

Producent nie zapomina jednak o ortodoksyjnych wyznawcach teorii, że w długą trasę najlepszy jest diesel. W dobie wszechobecnego downsizingu oraz powszechnej elektryfikacji, model Mazdy CX-60 można wyposażyć w silnik wysokoprężny e-Skyactiv D, o 6 cylindrach ustawionych wzdłużnie i pojemności 3,3 litra! Agregat ten spełnia najbardziej wyśrubowane normy emisji CO2, a dodatkowo zapewnia świetną dynamikę, niezrównaną kulturę pracy i ogromny zasięg. Motor występuje w dwóch wariantach mocy: 200 KM z napędem na tylną oś i 254 KM z napędem wszystkich kół i-Activ AWD. 

Mat. prasowe

Mazdę CX-60 Plug-In Hybrid można ładować z gniazdka lub na stacji ładowania w dowolnym momencie podróży. Akumulator pozwala na przejechanie około 60 km w trybie zeroemisyjnym, co bardzo podobało się mieszkańcom małych miejscowości w regionie Trentino i Alta Badia, dla których ekologia stoi dziś na pierwszym miejscu. Praktycznie w każdej miejscowości działa jeden lub kilku producentów serów, wędlin i innych specjałów, dlatego czyste powietrze i brak zanieczyszczeń jest dla nich tak ważny. Brak spalin z naszej strony chętnie odwzajemniali uśmiechami i kciukiem kierowanym ku górze. Z kolei dla nas, możliwość jazdy w trybie elektrycznym była ważna z innego powodu. Droga często wiodła dosłownie pod oknami i przez podwórka miejscowej ludności, a niemal bezszelestny przejazd nie zakłócał ich spokoju.

Nie można też zapominać o rowerzystach, których w Północnych Włoszech jest cale mnóstwo. Praktycznie każde większe wzniesienie atakowane jest przez ubranych w kolorowe trykoty amatorów kolarstwa. Nic dziwnego, Dolomity są co roku areną słynnego wyścigu Giro di Italia. Bywało, że musieliśmy się prawie zatrzymywać na krętych podjazdach, by bezpiecznie omijać cyklistów. I tu również silnik elektryczny udowadniał swoją wyższość nad spalinowymi konkurentami, rozpędzając Mazdę CX-60 bez większego wysiłku, korzystając z wysokiego momentu obrotowego dostępnego w każdym zakresie obrotów.

Prawie 2 tygodnie w podróży pokazały nam, że projektanci Mazdy CX-60 stworzyli pojazd o przepięknej powierzchowności, bogatym, miłym w dotyku i pachnącym skórą wnętrzu, połyskującym zimnym aluminium. Auto potrafi fantastycznie ukoić nerwy otaczającym luksusem i sprawić, że nawet najdłuższy korek na autostradzie stanie się przyczynkiem do spędzenia miłego czasu z rodziną i przyjaciółmi, a jego wyrafinowane kształty, niczym wykute w marmurze przez Michała Anioła, świetnie korespondują z malowniczymi krajobrazami południowej Europy.

Mat. prasowe