Te stare to te, na które trzeba uważać. Kiedy pantery śnieżne są zbyt stare, by polować na koziorożce alpejskie i nahury górskie, które żyją wśród wapiennych skał, szukają łatwiejszej zdobyczy – wiejskich kóz i owiec, młodych koni i jaków.
W przenikliwie zimne popołudnie lutego przykucnąłem na pokrytej lodem krawędzi szczeliny, obserwując przez lornetkę starą panterę śnieżną. Przysypiała na półce skalnej na przeciwległym klifie, którego ściany opadały prawie 300 metrów ku rzece Spiti. Do wąwozu wbiła się zasłona z płatków śniegu, tak drobnych jak rzęsy, a czasami, gdy potrząsałem lornetką wśród fałd i cieni gubiła się zadymiona sierść kota z rozetami koloru węgla. "Cholera, znowu go zgubiłem" – szeptałem. Prasenjeet odrywał wtedy wzrok od swojego aparatu i wskazywał, a ja podążałem za jego palcem z powrotem do miejsca, gdzie leżało zwierzę.
W końcu to był irbis, śnieżna pantera Prasenjeeta. Niektórzy z miejscowych przewodników nawet tak go nazywali. Kiedy usłyszeliśmy, że widziano kota, jeden z nich powiedział: "Jest twój", stukając go w lewe ucho.