Wyruszyli jako przyjaciele, potem zostali wrogami. Rzeka pełna rozczarowań
1/6
Udostępnij: Udostępnij
Screen Shot 2016-05-20 at 12
Celem Polaków jest pokonanie dziewiczego odcinka rzeki Yarí, dotarcie pontonem do miejsc, gdzie nie było jeszcze białego człowieka. Mają w ręku dość atutów, aby podróż uwieńczyć spektakularnym sukcesem sportowym i medialnym. Stanie się jednak coś zupełnie odwrotnego – wyprawa omal nie skończy się tragicznie, a obaj podróżnicy nie będą utrzymywać ze sobą kontaktów.
Mieszkający w Żorach Maciej Tarasin jest doświadczonym wioślarzem. Przepłynął 400 km rzeką Nahanni w Kanadzie, ponad 500 km ekstremalnie trudną Omo w Etiopii. Zna już Amerykę Południową – pokonał Tuichi w Amazonii i Altamachi w boliwijskich Andach. Lubi i umie wiosłować, żadna przeszkoda nie jest w stanie go odwieść od celu. Tarasin ma jednak pewien problem: z żadnej podróży nie przywiózł dobrego materiału fotograficznego. Potrzebuje kompana, kogoś, kto zna Amazonię i potrafi w niej przeżyć, a do tego zrobi dobre zdjęcia w tak ciężkich warunkach. Na horyzoncie pojawia się inny mieszkaniec Żor – Tomasz Jędrys.
Nie jest wioślarzem, nie pływał po rzekach – za to jest fotografem. Ma za sobą wielodniowe wypady do lasu deszczowego, w Kolumbii był już kilkakrotnie. Kolejna wyprawa do Amazonii wydaje się wygraną w totolotka, Jędrys od dawna bowiem fascynuje się możliwością odkrycia nieznanych antropologom plemion. – Powstała wspólnota interesów, chciałem zrobić zdjęcia Indianom, których do tej pory nikt nie widział, a Maciek szukał rzeki, ciekawej rzeki – mówi dziś Jędrys.
Ta wspólnota interesów przebija się dziś bardzo wyraźnie w wypowiedziach obu podróżników. Obaj wspominają, jak trudno im było w ogóle znaleźć wspólnika do realizacji swoich pomysłów – mało kto ma przecież ochotę i czas wyruszyć na miesiąc na ekstremalnie trudną wyprawę, za własne pieniądze i nie oglądając się na rodzinę. Obaj chcieli jechać, obaj wysoko oceniali swoje własne umiejętności, a równocześnie bagatelizowali potencjalne problemy. W zasadzie w ogóle się nie poznali – spotkali się tylko kilka razy na mieście, pograli w tenisa, postudiowali mapy. Mimo to zdecydowali się razem ruszyć do jednego z najbardziej niebezpiecznych rejonów świata!