W poszukiwaniu prawdziwego oscypka. Oto, co trzeba wiedzieć o tatrzańskim serze
4/6
Udostępnij: Udostępnij
III etap
Fot. Adam Brzoza
Kulka sera ląduje w wodzie, w której się musi troszkę wyparzyć. Kolejny baca (bo przy produkcji nowoczesnej bierze czasem udział jeden, nawet dwóch pomocników) przebija ją drucikiem i dalej ugniata, by żadnych pęcherzyków nie miała, by całkowicie odsączyć z niej serwatkę. Co chwilę wkłada ser do gorącej wody, by móc uformować wrzecionowaty, stożkowaty kształtny oscypek. Na środek zakłada drewnianą foremkę, tak zwaną oscypiorkę, która wygniata w nim odpowiedni wzorek – czy to kwiatowy, czy słowny (np. „Zakopane”), po czym drut wyjmuje, wrzuca ser do gorącej i do zimnej wody.