Jednodniowe zwiedzanie Strefy Wykluczenia z przewodnikiem kosztuje średnio 400 zł od osoby.  W tym roku doliczono się już 85 tys. zwiedzających. Po katastrofie rejon elektrowni został odgrodzony od reszty Ukrainy. Obszar objęty kwarantanną wynosi dziś ok. 3200 km kwadratowych. Choć z czasem zaczęto do pewnych miejsc w strefie dopuszczać ludzi chętnych płacić za ”radioaktywne wakacje”, teren wokół elektrowni – a szczególnie wnętrze sterowni – pozostawał niedostępny dla przeciętnego śmiertelnika.

Ukraińskie biura podróży przekazały niedawno mediom informację o nowym punkcie na trasie wycieczek po Czarnobylu. Liberalizacja podejścia władz do wpuszczania na teren katastrofy zbiegła się w czasie z premierą serialu ”Czarnobyl”.Według Siergieja Iwanczuka z SoloEast Tours, słynna produkcja HBO o awarii elektrowni ściągnął miesięcznie ok. 30-40 proc. dodatkowych chętnych do zwiedzania miejsca katastrofy. - Wielu przyjeżdża i pyta się o sprawy pokazane w serialu, o miejsca które tam pokazano. Ludzie robią się coraz ciekawsi tamtych wydarzeń. Podczas jednodniowej wycieczki po Strefie Wykluczenia zostaną napromieniowani dawką ok. dwóch mikrosiwiertów. Mniej więcej tyle samo człowiek dostanie spędzając 24 godziny we własnym mieszkaniu – przekonywała reportera agencji Reuters przewodniczka Wiktoria Brożko. 

Oficjalnie, w 1986 roku zginęło 28 osób na skutek bezpośredniego napromieniowania oraz 15 na raka tarczycy. Pełna lista ofiar nie została podana i od lat jest przedmiotem sporu polityków, naukowców i lekarzy. Wliczając umierających na różne odmiany raka wywołanego promieniowaniem, ofiar może być kilkadziesiąt tysięcy. O ile odwiedzanie znanych ”atrakcji” czarnobylskich, jak opuszczone miasto Prypeć, nie jest specjalnie groźne, to długie przebywanie w sterowni reaktora 4. może zabić. 

Według telewizji Russia Today promieniowanie w tym pomieszczeniu może przekraczać dopuszczalne normy 40 tys. razy. Z tego powodu zarządcy elektrowni nakładają na biura podróży ścisłe ograniczenia. Wchodzi się do środka tylko na 5 minut. Trzeba mieć na sobie kompletny strój ochronny. Nie wolno niczego wynosić i dotykać. Sądząc jednak po aktualnym wyglądzie sterowni, wielu wcześniej odwiedzających nie zastosowało się do zasad.


W 2011 roku dziennikarze ”The Guardian” dopuszczeni do sterowni określili ją mianem ”wypatroszonej przez poszukiwaczy pamiątek”. Zniknęło wszystko, co plastikowe. Zostały metalowe wskaźniki pracy reaktora i okablowanie.  - Nadszedł czas, aby Czarnobyl, który zrujnował wizerunek Ukrainy, teraz to zmienił. Stworzymy zielone korytarze dla turystów, bo Czarnobyl to wyjątkowe miejsce na planecie, a przyroda odrodziła się tu po ogromnej katastrofie spowodowanej przez człowieka, co trzeba pokazać naukowcom, ekologom, historykom i turystom - oświadczył w lipcu nowy prezydent Ukrainy w jednym z pierwszych swoich dekretów. Zapowiedział w nim także rozwój sieci komórkowej w okolicach Czarnobyla oraz zniesienie wielu zakazów robienia zdjęć i nagrywania filmów. Teraz możliwe będzie wrzucenie selfie wprost ze sterowni 4. reaktora.

Jan Sochaczewski