Najbardziej hipsterskie miasto w Skandynawii, świetne miejsce do życia, tu rządzi ekologiczne myślenie – wszyscy, którzy chociaż raz odwiedzili stolicę Danii, nie szczędzą jej pochwał. Przyjrzyjmy się kilku miejscom, które trzeba zobaczyć, a które tak cenią podróżnicy. 

Nowy Port

Do najważniejszych punktów w mieście można dotrzeć piechotą lub popularnym tu rowerem (posiadanie samochodu stało się tu wręcz niemodne). Miasto przecina 346 km ścieżek dla jednośladów. W ten sposób porusza się większość mieszkańców, włącznie z członkami parlamentu i... następcą tronu, księciem Fryderykiem. Zresztą rower w Kopenhadze to wręcz instytucja, na ulicach spotkacie tu rowery-kawiarnie na kółkach, minirestauracje sushi, kioski z gazetami, a nawet cargo-drink-bary. Zatem wycieczkę po Kopenhadze (na dwóch kółkach lub nogach) zaczynamy od Nowego Portu, czyli Nyhavn (nazwa zarówno dzielnicy jak i ulicy). To dziś turystyczne centrum, a przy pocztówkowych, różnobarwnych kamieniczkach po obu stronach wąskiego kanału każdy chce mieć zdjęcie. W kolorowym szeregu działają restauracje i kawiarnie, niektóre czynne do późnych godzin nocnych. Bo po zmroku życie w Nyhavn zaczyna się od nowa. Co ciekawe, właśnie tu – pod numerami 67, 18 i 20 mieszkał Hans Christian Andersen. Początki dzielnicy sięgają XVII wieku i czasów króla Christiana V, kiedy przy kanale cumowały kutry rybackie, z których wyładowywano towary. W okresie Świąt Bożego Narodzenia działa tu targ świąteczny. Najbliższa stacja metra to Kongs Nytory.  

Z wizytą u rodziny królewskiej 


Wprost z Nowego Portu udajemy się spacerem do Pałacu Królewskiego Amalienborg, który jest rezydencją duńskiej rodziny królewskiej od 1794 roku. Najlepiej dotrzeć tu w południe, kiedy przed pałacem odbywa się zmiana warty. Rodzina królewska urzęduje tu zwykle w okresie zimowym (jeśli królowa jest w domu, nad rezydencją powiewa sztandar). Pałac jest częścią kompleksu czterech takich samych budynków zaprojektowanych w stylu rokoko usytuowanych wokół placu, którego centralną częścią jest konny pomnik Fryderyka V. Jeśli interesujecie się historią dynastii gluecksburskiej, która panuje w Danii od 1863 r., zajrzyjcie koniecznie do Muzeum Pałacowego (rocznie odwiedza je blisko 80 tys. turystów). 
Te dostojne budynki, podobnie jak portowe magazyny (dziś częściowo przerobione na bloki mieszkalne i lokale gastronomiczne) przypominają o dawnej świetności Danii jako monarchii i Kopenhagi jako ważnym porcie handlowym w czasach unii hanzeatyckiej. I o tym, jak wspaniałą robotę wykonał biskup Absalon, założyciel miasta. Jego pozłacana figura znajduje się na XVI-w. budynku ratusza.  

Perły designu 


Kopenhaga słynie nie tylko z monumentalnych rezydencji, ale także z nowoczesnych brył – jedną z nich jest zbudowany w 1960 r. hotel SAS Royal (dziś Radisson Blu). Budynek zaprojektował legendarny Arne Jacobsena. Stalowo-szklana elewacja i wszechobecne słynne jajka, czyli kultowe fotele, wskazują na kierunek, jaki obrała Dania w sztuce projektowania, wyprzedzając swoją epokę. Kolejną perłą designu jest gmach Opery Królewskiej z 2005 r. projektu Henninga Larsena. Nieco futurystyczna bryła świetnie rymuje się z nadmorskim otoczeniem. Warto też wybrać się pod Bibliotekę Królewską zwaną Czarnym Diamentem. Dlaczego? Zbudowano ją bowiem z czarnego granitu i ciemnego szkła. Jest dziś dumą miasta. Znajdziecie tu m.in. rękopisy Hansa Christiana Andersena, pierwsze notatki Karen Blixen czy traktaty filozoficzne Sørena Kierkegaarda.  
Skoro mówimy o designie, nie możemy nie odwiedzić Muzeum Designu (Designmuseum Danmark), które po dwóch latach remontu, 19 czerwca 2022 r., ponownie zostało otwarte dla publiczności. Z tej okazji uruchomione nowe ekspozycje, są wśród nich m.in. „The Magic of Form” („Magia Form”), czyli szybka lekcja designu, która zabiera zwiedzających w podróż przez 120 lat duńskiego wzornictwa oraz „Little table, cover thyself!” („Stoliczku, nakryj się”) w formie kilkunastometrowego stołu nakrytego naczyniami z różnych epok – od renesansu po dzisiaj, od bogactwa sreber przez eteryczne kształty art noveau po oszczędny minimalizm. 

Trochę zabawy 


Zmęczeni po intensywnym zwiedzaniu miasta? W Tivoli Kopenhaga na pewno o zmęczeniu zapomnicie. To jeden z najczęściej odwiedzanych parków rozrywki w Europie z drewnianymi kolejkami, karuzelami, zjeżdżalniami, restauracje i kawiarnie, akwarium, aulą koncertową, teatrem. Występowali tu m.in. Sting, czy Samshing Pumpkins. Park założył w 1843 r. Georg Carstensen, który dostał pod niego grunt od samego króla Danii, Christiana VIII, który przekonał go słowami: gdy ludzie bawią się dobrze, nie myślą o polityce. Co ciekawe, na Tivoli inspirował się Walt Disney, który stworzył Disneylandzie, który miał naśladować jego „radosną i luźną atmosferę”.