Do Królestwa Myszek nie prowadzi żadna droga, którą mógłby się dostać człowiek. Jest tylko jeden sposób: musisz sam stać się myszką…"

Pamiętacie niezwykłe zdjęcia z Królestwa Myszek? Jedno z nich na początku tego roku zapewniło autorowi - Cezaremu Wyszynskiemu - zaszczytne miejsce w galerii 20 najlepszych fotografii czytelników amerykańskiego National Geographic (więcej tutaj).

 
Myszy, szczury?

Zdjęcia pochodzą z indyjskiej Karni Maty położonej w Radżastanie, zwanej Świątynią Szczurów. Aż chciałoby się zapytać – to w końcu Świątynia Szczurów czy Królestwo Myszek?

O to, kim są bohaterowie fotoreportażu, postanowiliśmy podpytać samego autora. Wyszyński, zwany w pewnych kręgach Myszyńskim, podszedł do całej sprawy poważnie, zrobił rzetelne rozeznanie i…

- Nie uzyskałem jasnej odpowiedzi. Tylko „być może”, „trudno powiedzieć”.

Na świecie istnieje 127 rodzajów  należących do podrodziny myszy, podzielonych na kolejne ponad 500 gatunków. Zamieszkują różne tereny, są przeróżnych wielkości, kształtów i maści.

- Te, które fotografowałem były bardzo małe. Mniejsze niż chociażby szczury ze sklepów zoologicznych w Polsce.

Zdecydował, że nazwie swoich bohaterów myszami.

- Takie uogólnienie odpowiadało mi przy tworzeniu opisu tego niezwykłego świata, tym bardziej, że wszelkie polskie przysłowia,odnoszą się właśnie do myszy. Tak jak w legendzie o Popielu, króla zjadły myszy nie szczury, choć te w szczególności mogły być jakimś gatunkiem szczurów.

 

Inspirujące Indie

Zanim Wyszynski dotarł do świątyni, przemierzył kilka stanów Indii. Jak mówi zaskoczenia czyhały na każdym kroku. Zadziwiający był wygląd ludzi, ich zwyczaje i miejsca, w których mieszkają. Nie przypuszczał nawet, ze tak go zszokuje to, co zobaczy w świątyni Karni Maty.

- Punktem kulminacyjnym okazał się moment, w którym ujrzałem schludnie ubranego mężczyznę - spodnie w kancik, klękającego na podłodze pełnej kurzu i mysich odchodów. Bez użycia rąk, swoimi ustami próbował złapać okruszek małego ziarenka leżącego na podłodze. Po czym wstał zadowolony, czyniąc ręka jakiś gest podobny do tego, jakim żegnają się katolicy  i odmaszerował zadowolony ze swoją rodziną.

Myszy są tu uosobieniem świętości.

- Jak się później dowiedziałem, wizytujący świątynię tubylcy wierzą, że spożycie resztek pozostawionego przez nie pożywienia przynosi szczęście i jest uznawane za honor.  Czy w tych Indiach wszystko musi być takie szalone? – śmieje się.

Najwyraźniej musi. Bez tego nie powstałaby fascynująca opowieść o Królestwie Myszek. Nie byłoby jej też bez umiejętności fotograficznych Wyszynskiego, wyobraźni i daru opowiadania.

 

Opowieść w wersji wideo

Teraz opowieść doczekała się wersji multimedialnej. Fascynująca historia została opowiedziana wspaniałymi zdjęciami Cezarego Wyszynskiego i głosem lektora. Jest nim świetny Janusz Zadura, ten sam, którego głosem mówi Rico z bajki „Pingwiny z Madagaskaru”. Zobaczcie efekty ich pracy:

 

Więcej zdjęć fotografa znajdziecie: tutaj.