Jedna z czarterowych linii lotniczych ujawniła informację, że w pierwszym półroczu 2016 roku aż 256 ich lotów z lub do Polski było opóźnionych dłużej niż 3 godziny. Sporo, prawda?

Przy założeniu, że w każdym z samolotów leciało 150 osób, poszkodowanych zostało blisko 40 tys. osób. Gdyby wszystkie opóźnienia powstały z przyczyny leżącej po stronie linii lotniczej, to wartość należnych rekompensat wyniosłaby ponad... 13 mln euro, czyli ok. 58 mln złotych!

 

Po pierwsze: przyczyna

Lot może zostać opóźniony, a nawet odwołany, z wielu powodów. Mgła czy klęska żywiołowa, zamknięcie przestrzeni powietrznej spowodowane np. konfliktem na danym terenie czy strajk personelu lotniskowego to czynniki, na które linie lotnicze nie mają wpływu.

Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy rejs nie zostaje zrealizowany o czasie z przyczyny leżącej po stronie przewoźnika. W takiej sytuacji – zgodnie z prawem unijnym – pasażerom przysługuje rekompensata. Kwestia ta dotyczyć może co najmniej kilkudziesięciu tysięcy polskich pasażerów rocznie.

- Dokładne statystyki opóźnień samolotów są trudno dostępne. Z oczywistych powodów takich informacji nie podają linie lotnicze. W ich interesie nie leży to, aby pasażerowie dobrze znali swoje prawa. Dlaczego? Bo dla przewoźników może to być bardzo kosztowne – mówi Mecenas Marcin Maciejewski z opóźnionysamolot.pl

 

Rekompensata - w jakich sytuacjach?

Jak zatem wygląda kwestia rekompensat za opóźnione i odwołane loty? Problem ten został szczegółowo uregulowany w Rozporządzeniu (WE) nr 261/ 2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 11.02.2004. Według przepisów, podróżujący ma prawo do rekompensaty jeżeli rejs:

  • został odwołany na mniej niż 14 dni przed wylotem,
  • jest opóźniony o ponad 3 godziny z winy leżącej po stronie przewoźnika,
  • podróżujący w wyniku opóźnienia utracił kolejne połączenie lub odmówiono mu wejścia na pokład.

Wysokość rekompensaty zależy od długości przelotu i wynosi kolejno:

  • 250 euro (ok. 1 110 złotych) w przypadku rejsów do 1500 km,
  • 400 euro (ok. 1 780 złotych) w przypadku podróży pomiędzy 1500 km a 3500 km,
  • 600 euro (ok. 2 670 złotych) dla pozostałych rejsów (ponad 3500 km).

Oznacza to, że kwota wypłaconej rekompensaty może częściowo, a nawet całkowicie pokryć koszt kolejnych wakacji. Czteroosobowa rodzina, domagając się należnego im zwrotu z tytułu opóźnionego lub odwołanego lotu, może otrzymać nawet ponad 10 tys. złotych.

 

A co gdyby, zrobiła to za ciebie firma?

- Chociaż kwoty rekompensat są stosunkowo wysokie, pasażerowie często rezygnują z ubiegania się o nie. Swoją decyzję uzasadniają kosztami postępowania, długotrwałością procedury, brakiem znajomości przepisów czy mnogością formalności związanych ze zgłoszeniem takiego roszczenia – zauważa Maciejewski.

Dlatego też tak prężnie rozwijają się firmy, które wyręczają pasażerów w ubieganiu się o rekompensatę. - Klient przekazuje nam skany dokumentów, podpisuje umowę i czeka na przelew. Całość sprawy jest prowadzona przez wyspecjalizowaną firmę, która nie pobiera z góry żadnych opłat.

Jak wynika z danych kancelarii Passenger Rights, zajmującej się pozyskiwaniem rekompensat za opóźnione lub odwołane loty, w ostatnim roku liczba podróżnych, którzy zgłosili się z prośbą o wsparcie wzrosła trzykrotnie, a firma w ciągu dwóch lat działalności wywalczyła rekompensaty w wysokości ponad 4 milionów złotych.

 

Wahasz się?

Warto pamiętać, że unijne prawo dotyczące rekompensat dotyczy wszystkich linii lotniczych: zarówno tradycyjnych (np. LOT), budżetowych (np. Wizzair), jak i czarterowych (np. Enter Air).

Na każdym przewoźniku spoczywa także obowiązek poinformowania pasażerów o ich prawach, oraz – niezależnie od przyczyny opóźnienia – zapewnienia napojów, posiłków czy hotelu w stopniu adekwatnym do długości oczekiwania.

Swoich praw związanych z rekompensatą za opóźnienie lub odwołanie lotu z przyczyn leżących po stronie przewoźnika można dochodzić nawet przez 10 lat.