Wybrałem się więc do Krakowa na premierę nowej odmiany Juke'a. Mieliśmy zaplanowane dwie, przepiękne trasy, które prowadziły po obrzeżach tego małopolskiego miasta. Jechaliśmy wąskimi i nierównymi drogami, ale znalazły się również szybkie trasy. Podczas tych kilkuset kilometrów, Nissan Juke pokazał swoje wszystkie twarze i wszystkie są bardzo pozytywne. 

Nissan Juke Hybrid – jaki jest?

Wszyscy fani tego modelu na pewno z radością przyjęli informację o wprowadzeniu hybrydowej jednostki z większą ilością mocy. Jego zaskakująco precyzyjny układ kierowniczy i dość sztywne zawieszenie kusiły do szybkiego pokonywania zakrętów. Był tylko jeden problem. Silnik, który nie dawał frajdy z jazdy.

Teraz to się zmieniło, bowiem 143 konie w aucie takich rozmiarów naprawdę są odczuwalne, a problem braku mocy całkowicie zniknął. Napęd składa się z dwóch silników elektrycznych i benzynowego o pojemności 1.6 litra.

Dzięki dodaniu jednostki elektrycznej do nowej wersji, samochód ma aż o 25 procent większą moc w porównaniu do silnika 1.0, a spala o 40 procent mniej benzyny w mieście. Gołym okiem widać, że włożenie tutaj napędu elektrycznego spełnia swoją role w 100%. Większy silnik elektryczny o mocy 49 KM i momencie 205 Nm przekazuje napęd na przednie koła, mniejszy 20,4 KM pełni funkcję prądnicy i rozrusznika wolnossącego silnika benzynowego 1.6, akumulatora litowo-jonowego 1,2 kWh i innowacyjnej skrzyni biegów. Wszystkie napędy mogą pracować w różnych trybach hybrydowych (szeregowym, równoległym lub szeregowo-równoległym).

Nissan Juke Hybrid rusza zawsze na silniku elektrycznym. Czasem można usłyszeć dźwięk silnika spalinowego, ale włącza się tylko po to, aby doładować akumulator potrzebny do ruszenia pojazdu. Podczas jazdy przełączanie silników odbywa się bez udziału kierowcy. Oczywiście możemy jechać na samym silniku elektrycznym, ale nie zbyt długo. Gdy baterie rozładują się, silnik spalinowy automatycznie będzie je ładował. Energię możemy też odzyskiwać podczas hamowania lub jazdy z górki.

Na pokładzie znajdziemy również dobrze już znaną funkcję e–Pedal. Pozwala ona pedałem gazu nie tylko przyspieszać, ale i zwalniać. Jej działanie zostało ulepszone i zmienione. Teraz po zdjęciu nogi z gazu, auto nie zatrzyma się do zera, tylko będzie wytracało prędkość i odzyskiwało energię.

Nissan Juke Hybrid – co się zmieniło?

Może i różnic nie ma za wiele, ale jest ich na tyle dużo by można było rozpoznać wersję hybrydową od spalinowej bez problemów. Zelektryfikowanego Juke'a rozpoznamy nie tylko po napisie "Hybrid" znajdującym się na przednich drzwiach i pokrywie bagażnika, ale także innych detalach. Na osłonie chłodnicy znalazło się nowe logo Nissana, a nad nią błyszcząca czarna listwa, nawiązująca do motywu znanego z innych Nissanów z silnikami elektrycznymi.

W zelektryfikowanej wersji zmienił się również grill. W nowym Juke’u zamontowano strukturę siatkową z żaluzją, która automatycznie się otwiera i zamyka w zależności od potrzeby chłodzącego powietrza. Zmiany poprawiające przepływ powietrza zostały zastosowane także w dolnej części nadwozia, pod zderzakiem. To wszystko po to, by nowy Juke stawiał jak najmniejsze opory aerodynamiczne i był jeszcze bardziej oszczędny podczas jazdy. Hybrydowy Juke może występować z dwukolorowymi 17-calowymi lub 19-calowymi felgami aluminiowymi.

Zmiany zaszły też w środku, choć bardziej kosmetyczne. Zmienił się zestaw wskaźników. Obrotomierz został zastąpiony ekranikiem, który pokazuje przepływ energii. A tak poza tym, środek jest taki sam, jak w wersji spalinowej.

Nissan Juke Hybrid – podsumowanie

Śmiało mogę powiedzieć, że ta wersja hybrydowa zrobi zamieszanie na rynku crossoverów. Juke z silnikiem hybrydowym to naprawdę udane auto, na które bardzo przyjemnie się patrzy, wygodnie się siedzi i daje frajdę z jazdy. Dodanie większej ilości koni wyszło super, bo inżynierowie dodali brakującą cegiełkę w tym modelu.

Na tych pięknych, krętych pod krakowskich drogach, zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Najbardziej urzekła mnie jego uniwersalność, bo tym autem świetnie się porusza po mieście, ale w trasie da dużo radości. Cieszy również to, że producent wysłuchał głosów, że Juke spalinowy ma za mało mocy i w zelektryfikowane wersji to poprawili.

Jedynym minusem jest kamera cofania, której jakość pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Ale skoro posłuchali klientów w kwestii mocy, to może i tutaj nastąpią zmiany?

Jeżeli szukacie auta do miasta i na krótkie lub dalekie trasy, to z pewnością musicie spojrzeć w stronę nowego Nissana Juke’a. Spokojnie wjedzie pod każdy krawężnik i w każde miejsce parkingowe. Miejsca w środku jest wystarczająco, żeby spakować rodzinę. Jest to naprawdę rozsądna propozycja w czasach kiedy benzyna jest przerażająco droga, bo spalanie w mieście wynosi 4,5 litra na sto kilometrów.