Plaża, palmy i szklanka mojito, do tego gorące rytmy salsy, charange i congo, otwarci i serdeczni ludzie - oto kwintesencja wakacji na słonecznej Kubie. Ale tamtejsza egzotyka to coś więcej. Polskiego turystę mogą zaskoczyć smaczki przywołujące niekiedy wspomnienia z czasów PRL-u.

 

Smak Kuby

Maciej Wapiński vel „Wapniak” wrócił z Hawany zaledwie kilka tygodni temu. Jak mówi spędził tam niezapomniane wakacje, poznał codzienność mieszkańców wyspy. Z podróży przywiózł filmy, zdjęcia i oczywiście prawdziwy kubański rum. Dla Kubańczyków bowiem to esencja ich kultury, coś więcej niż tylko trunek.

– Niemal każdy mój rozmówca pytany o tradycję, zwyczaje, nawiązywał do rumu – opowiada „Wapniak”. – To kropla, która pozwoli ci być w kontakcie z twoimi emocjami, wspomnieniami z dzieciństwa, smakami, których kiedyś próbowałeś, odwiedzonymi przez ciebie miejscamitłumaczyła barmanka Betsy w hotelowym barze.

Zachęcony taką rekomendacją Maciek Wapiński odwiedził destylarnię słynnego Havana Club.

– Jak to mówimy, przechowujemy w beczkach rum, ale w tym rumie przechowywana jest także kultura i tradycja – ludzi i kraju. – opowiadał youtuberowi Asbel Morales, mistrz kubańskiego rumu. Przed degustacją, czujemy się zobowiązani dopełnić rytuału, którym jest wylanie odrobiny na ziemię dla naszych zmarłych, bliskich, których nie ma już z nami.

 

Zabytki amerykańskiej motoryzacji

Najbardziej charakterystycznym widokiem na kubańskich ulicach są zabytkowe, amerykańskie samochody. Można by pomyśleć, że mieszkańcy wyspy uwielbiają styl retro. Choć klasyki z lat 50-tych stanowią niezwykłą atrakcję turystyczną, stan kubańskiej motoryzacji wynika z bardzo wysokich podatków, jakie nałożone są tam na nowe auta.

– Kubańczyków zwyczajnie nie stać na zakup samochodu. Dlatego większość z nich korzysta z pojazdów sprzed embarga nałożonego w 1959 roku. – tłumaczy Wapniak. – Zastanawiałem się jakim cudem te samochody wciąż są sprawne, a wiele z nich wygląda naprawdę fantastycznie. To dzięki „magikom napraw”, jak nazywa się tam mechaników, którzy mają swoje sposoby, by naprawiać i konserwować te unikalne oldsmobile.

 

Jeden kraj, dwie waluty

Na Kubie obowiązują dwie waluty. CUC – peso cubano convertible, czyli kubańskim peso wymienialnym posługują się głównie turyści oraz osoby, które stać na drogie, importowane produkty. Wartość waluty ustala Kubański Bank Centralny i wynosi ona około 1 dolara amerykańskiego. Lokalną walutą, używaną przez mieszkańców wyspy jest natomiast CUP, czyli peso kubańskie. To w tej walucie dostają oni pensje i za nią kupują podstawowe produkty. 1 CUC jest wart około 24 CUP.

Jak najlepiej płacić na Kubie – gotówka czy karta kredytowa? Jaką walutę wybrać, by nie pogubić się w zawiłościach tamtejszej ekonomii? – Jeśli wybieracie się na Kubę nastawcie się na płacenie gotówką i weźcie ze sobą euro, bo ma dużo korzystniejszy przelicznik wymiany niż dolary – radzi Maciej Wapiński.

 

Garść praktycznych porad

Przed wyjazdem na Kubę należy zaopatrzyć się w Kartę Turysty. Można ją uzyskać w Ambasadzie Kuby lub w wybranych biurach podróży.

Na miejscu, już na lotnisku lub w placówkach turystycznych warto wykupić lokalną kartę sim do telefonu komórkowego. Można też wypożyczyć ją wraz z aparatem. Internet na Kubie nie jest powszechnie dostępny. Dodatkowo bywa bardzo drogi.

Kubańczycy są spragnieni informacji ze świata i starają się złapać wi-fi, gdy tylko mogą. Zazwyczaj jest to możliwe w okolicach hoteli i budynkach uniwersyteckich. W wielu miejscach dostęp do sieci jest płatny, a ceny są podawane w CUC, więc niewielu mieszkańców wyspy stać na korzystanie z tego luksusu – tłumaczy Maciek Wapiński.

 

Polski akcent

Miłość do piłki nożnej jednoczy ludzi.

 – Byłem na Kubie w czasie trwania Euro. Ze zdziwieniem odkryłem, że wielu Kubańczyków doskonale wiedziało kim jest Robert Lewandowski i kibicowało naszej reprezentacji! – opowiada „Wapniak”.