Czy wystarczy wyjechać na gorącą wyspę, by czuć się jak na wiecznych wakacjach? Opowiada Polka, która od lat żyje na Sardynii
3/9
Udostępnij: Udostępnij
Sardynia
Shutterstock
Michał Cessanis: Jak zaczęła się twoja miłość do Sardynii?
Monika Anna Szredel: Od miłości do Sardyńczyka. Jeszcze będąc w liceum, zimą 2001 roku poznałam Stefano. I zaczęłam podróżować na Sardynię. Po kilku takich wizytach zapragnęłam poznać wyspę jeszcze bardziej i trzy lata później wyjechałam tam na stałe. Ukończyłam kilka kursów turystycznych, pracowałam m.in. w hotelach i na lotnisku. Skończyłam też z wyróżnieniem studia na uniwersytecie w Sassari na kierunku ekonomia i zarządzanie turystyką. W pewnym momencie wydawało mi się, że moja kariera pójdzie jednak zupełnie w innym kierunku. W Porto Cervo zaczęłam pracować dla słynnego stylisty mody Brunello Cucinelli, poznałam kulisy świata wielkiej mody, bywałam na wielkich wydarzeniach, jak fashion week w Mediolanie. Jednak moja turystyczna pasja i chęć pokazywania piękna Sardynii zwyciężyły. Choć muszę przyznać, że tego czego nauczyłam się w świecie wielkiej mody, przydaje się w świecie wielkiej turystyki, ponieważ zajmuję się gośćmi z listy Forbes.