Co zmienia podróż dookoła świata? Oto 6 korzyści z takiej wyprawy
2/7
Udostępnij: Udostępnij
DSCN0194
Żeby zrozumieć swoją przeszłość
9 lutego 1940 roku jego dziadek został deportowany na Syberię. 9 lutego 2016 roku Robert wyruszył jego śladami na Syberię. Przez Białoruś i Moskwę. A dalej do Krasnojarska – koleją transsyberyjską. Różnica jest taka, że dziadek jechał w wagonie bydlęcym, on miał bilet do sypialnego.
Podróż koleją transsyberyjską jest na liście do odhaczenia dla wielu podróżników. Jednak nie zawsze jest przyjemnie. O tym, na co zwracać uwagę, jaki kupić bilety, dlaczego zrezygnować z pomocy pośredników i jak się chronić „przed oficerami żółte wąsy” przeczytacie tutaj.
Robert nigdy nie był ze swoim dziadkiem blisko, przeciwnie. Przez wiele lat żyliśmy obok siebie, przez ścianę, a później jako sąsiedzi. Nie znałem mojego dziadka, znałem tylko swoją historię o dziadku. Był taki moment, kilka dni przed jego śmiercią, który mnie zatrzymał. Dziadek stracił pamięć. Na plecach miał odleżyny. Stałem przy jego łóżku, a on się bał. Trzymałem go za rękę, mówiłem, starałem się go uspokoić. Właśnie wtedy przez chwilę go zobaczyłem, po raz pierwszy. Kilka dni później umarł.
Dobrze znaleźć sobie pretekst, który zwiększy nasze zaangażowanie emocjonalne, zachęci do wyruszenia. To skąd pochodzimy, historia, przodkowie – zazwyczaj świetnie się do tego nadają.
Robert, jak twierdzi pojechał na Syberię z poczucia straconych lat, relacji z dziadkiem, która oparta była na nie-widzeniu siebie. Najwięcej czasu spędził nad rzeką Jenisej – jak twierdzi najpiękniejszą z wszystkich rzek, które widział.