Zobacz GALERIĘ >>>

Na fali

Czy fale oceanu są banalnym tematem fotograficznym? Warren Keelan udowadnia, że nie.

Ich dynamicznie zmieniające się formy awansuje na swoich zdjęciach do rangi sztuki. Czy może inaczej - najpiękniejsze dzieła sztuki tworzy sama natura, ale to wprawne oko fotografa i jego niezwykła wyobraźnia otwierają przed nami nowe światy wyobrażeń.

Keelan dostrzega w falach to, czego nie widzą inni. Ich faktura, przypadkowe kształty, woda wdzierająca się w wybrzeże, tańczące krople stały się tematem jego zdjęć.

 

Jak ryba w wodzie

Fotograf z wodą związany jest od zawsze. Mieszka w Australii na wybrzeżu Nowej Południowej Walii. 

- Większość czasu spędzam w towarzystwie oceanu, a to, co widzę interpretuję za pomocą aparatu - opowiada.

Jak mówi, natura fascynowała go od zawsze. Zwłaszcza ocean i jego wciąż zmieniająca się uroda. Nauczył się chwytać jej unikatowe momenty.

- Kocham nieprzewidywalną naturę wody, jej ruch, sposób w jaki światło rozświetla to, co na powierzchni wody i pod nią – opowiada. - Moim celem i największym wyzwaniem jest stworzenie obrazu, który opowie historię lub chociaż zrobi wrażanie na oglądającym.

 

Skutecznie zaskakujący

Tego fotografowi odmówić nie można. Swoje zadanie wykonuje na szóstkę. Nie tylko my daliśmy się ponieść tej fali. Warren wielokrotnie zdobywał międzynarodowe nagrody fotograficzne, m.in. International Photo Awards, Epson International Pano & International Loupe Awards W 2013 otworzył swoją pierwszą galerię w Wollongon.

Więcej: FB / Instagram / www / 500px