Wodna symbioza

Do Tczewa sunę drogami kreślącymi linie po rozlewisku Wisły. W mieście przysiadam nad wodą. Wisła jest tu już szeroka, a jej nurt spokojny, jakby wydoroślała i się ustatkowała. Brzegi spina nieczynny od lat most. Zaczęto go budować w 1851 r. i wówczas był najdłuższym mostem w Europie (837,3 m). Wsparty na sześciu przęsłach został przyozdobiony neogotyckimi wieżami. Ekipy remontowe stopniowo przywracają mu świetność. Samo miasto wydaje się jednak wciąż od Wisły odseparowane, oddzielone od niej ruchliwymi ulicami i torami. To pęknięcie sprawia nienaturalne wrażenie – przeznaczeniem nadrzecznych miast jest przecież symbioza z naturą. Prowadzi mnie jednostajny szum wody. Gdy decyduję się jechać lewym brzegiem, zastępuje go ryk samochodów. Sugerowana droga rowerowa okazuje się paskiem pobocza na zatłoczonej jezdni. Z perspektywy siodełka ruch samochodowy jest szaleństwem. Rozpędzona masa metalu mija mnie o centymetry. Uciekam w bok, przez co wjeżdżam do Gdańska jakimiś zapomnianymi groblami, o których istnieniu nie miałem pojęcia, mimo że znam to miasto jak własną kieszeń.

Przejechałem 500 km. Spłynąłem na rowerze z głębi kraju, przez równiny obsiane żytem, rozpalone słońcem sosnowe lasy, nitki ciemnego asfaltu, wprost do naszego największego portu handlowego. Tuż obok Wisła z cichym pluskiem znika w Bałtyku.

 

Trasa

Najlepiej utrzymana infrastruktura rowerowa jest w Kujawsko-Pomorskiem: sporo dróg rowerowych oraz nieuczęszczanych asfaltówek o dobrej nawierzchni. W Pomorskiem trzeba liczyć się miejscami z koniecznością pokonywania nieremontowanych dróg.

Nocleg

Hotel Biały Dwór pod Kwidzynem nad doliną Wisły (ok. 200 zł/dwójka). W Gościńcu pod żaglami w Skokach Dużych można się przespać za ok. 80 zł.

Warto wiedzieć

Pokonywanie rowerem dystansu ok. 80 km dziennie nie jest zbyt obciążające i wykonalne dla każdego. Jeżeli jednak planujesz po drodze zwiedzanie mijanych miejscowości, zaplanuj krótsze odcinki – np. 50 km dziennie.