Chyba każdy podróżnik ma swoją listę marzeń, na której znajdują się tylko kierunki, ale też zjawiska, które chce zobaczyć na własne oczy. Wśród nich bardzo często wymieniana jest zorza polarna. I nie ma co się dziwić, w końcu spektakularny spektakl świateł fascynuje ludzi od wieków. Magia zorzy polarnej polega też na tym, że oglądania nie da się zaplanować. Dlatego właśnie często mówi się o jej poszukiwaniu, czy nawet „polowaniu”.

Na szczęście są sprawdzone sposoby na to, żeby zobaczyć zorzę polarną, a przynajmniej ułatwić poszukiwania. W niektórych miejscach na świecie kolorowe światła można obserwować częściej i są o wiele wyraźniejsze. Bywa, że zorza jest widoczna nawet w Polsce. Ostatnio mogli zobaczyć ją mieszkańcy Pomorza. Nie była jednak tak widowiskowa, jak na północy Europy. Podpowiadamy, gdzie najlepiej szukać zorzy polarnej. To dobry moment, żeby zaplanować taki wyjazd. Do kwietnia trwa tzw. sezon, w którym pożądane spektakle świateł pojawiają się na nocnym niebie najczęściej.

10. Saariselkä, Finalndia

fot. Getty Images

Lapońska wioska położona w północno-zachodniej Finlandii to popularny ośrodek turystyczny, zwłaszcza wśród narciarzy i miłośników wędrówek górskich. Zimmą są tu spore szanse na „złapanie” zorzy polarnej.

9. Abisko

fot. Getty Images

Pozostajemy w Laponii, ale przenosimy się do Szwecji. Mała wioska Abisko leży na północ od koła podbiegunowego. Sąsiaduje z parkiem narodowym, w którym żyją między innymi renifery. Najlepszym miejscem do obserwowania zorzy polarnej jest tu stacja Aurora Sky na górze Nuolja. Zdjęcia potwierdzają, że warto do niej zajrzeć.

8. North Pole

fot. Getty Images

Gdzie jest biegun północny? To może być podchwytliwe pytanie, jeśli weźmiemy pod uwagę miasteczko North Pole na Alasce. To nieoficjalna siedziba Świętego Mikołaja. Co roku miejscowa poczta otrzymuje setki listów zaadresowanych właśnie do ulubieńca dzieci. Co ciekawe, bożonarodzeniowe ozdoby przystrajają miasto przez cały rok. Zorza polarna to kolejny powód, dla którego dobrze zainteresować się tym miejscem.

7. Kiruna

fot. Getty Images

Kiruna to najbardziej wysunięte na północ miasto w Szwecji. Nic dziwnego, że działa tam Instytut Geofizyczny, którego pracownicy badają zorze polarne. Mają do tego świetne warunki. Kiruna jest też znana na świecie dzięki hotelu z lodu.

6. Levi

fot. Getty Images

A gdyby połączyć szusowanie po stokach z podziwianiem zorzy polarnej? To jest możliwe w fińskim ośrodku narciarskim Levi.

5. Yellowknife

fot. Getty Images

Yellowknife to jedyne miasto w Terytoriach Północno-Zachodnich Kanady. Zimą temperatura spada tam poniżej -20 stopni Celsjusza. Natura odpłaca się jednak zjawiskowymi spektaklami zorzy polarnej na nocnym niebie.

4. Fairbanks

fot. Getty Images

Jeszcze zimniej jest w Fairbanks – jednym z najzimniejszych miast Alaski. Najniższa zarejestrowana w tym miejscu temperatura wyniosła - 50 stopni Celsjusza. Rekord padł 18 stycznia w 1906 r. Mieszkańcy Fairbanks i okolic również mają spore szanse na zobaczenie zorzy polarnej i to nie raz w roku.

Zorza polarna dla wszystkich

Część wymienionych miejsc jest dość trudno dostępna. To oczywiście nie oznacza, że zorza polarna jest zarezerwowana tylko dla nielicznych. Wyjątkowe światła na niebie można podziwiać także w popularnych turystycznie miastach. Przed nami podium:

3. Rovaniemi

fot. Getty Images

Rovaniemi słynie z tego, że właśnie tam mieszka i pracuje Święty Mikołaj. Mieszkańcy przypominają jednak, że atrakcji jest jeszcze więcej, a największa z nich to właśnie zorza polarna.

2. Tromsø

fot. Getty Images

Tromsø może wydawać się bardzo odległe, ale w rzeczywistości dolecimy tam z Polski w zaledwie kilka godzin. To egzotyka w polarnym wydaniu, a zorza jeszcze bardziej podkreśla nietypowy dla Polaków krajobraz.

1. Reykjavik

fot. Getty Images

Islandia od lat cieszy się niesłabnącą popularnością w naszym kraju. Polacy latają na wyspę nie tylko do pracy, ale też pozwiedzać. Większość zaczyna podróż właśnie od Reykjaviku. Jeśli zaplanujemy wyjazd maksymalnie do kwietnia, mamy duże szanse, żeby zobaczyć zorzę polarną. Kto wie, może przy odrobinie szczęścia trafimy też na elfy?

Źródło: Euronews